piątek, 17 czerwca 2016

Kupno nowego łóżka dla naszej księżniczki i pomoc Królowi

Hejo,
Ostatnio bardzo dużo się u nas zmieniło, jak się pewnie domyślajcie przez narodziny naszego następcy tronu.
Arthur, był taki słodki, że służące ledwo się opanowywały, żeby nad nim nie wzdychać. A ja prawie całe dnie spędzałam czas u Elsy i Jack'a w sypialni wraz z Leną. Elsa zajmowała się Arthurem, oczywiście na początku prosiła o pomoc w różnych czynnościach, ale szybko nauczyła się wszystkiego, co było jej potrzebne w wychowaniu małego dziedzica.
Dziś rano postanowiłam pewną rzecz, a mianowicie stwierdziłam że moja córka jest już na tyle duża że nie musi mieć łóżeczka.
- Kristoff?- zaczęłam.
- Tak, kwiatuszku?
- Może kupimy Lenie łóżko, a łóżeczko oddamy Elsie i Jack'owi dla Arthura?
- No, właściwie to łóżeczko jest już dla niej za małe.
- Anno!!!- rozległ się głos Jack'a od drzwi naszej sypialni.
- Co się stało?- zapytałam
- Pomóż, już nie daję sam rady.- powiedział, a ja nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, bo szwagier pociągnął mnie za rękę do gabinetu, gdzie przeżyłam szok. Na biurku było pełno dokumentów i listów, ale dokumenty znajdowały się również na ziemi.
- A ja mam jeszcze dziś audiencje.- poskarżył się Jack.
- Kiedy?
- Za 5 minut.- Jack nie wyglądał jak król zmierzający na audiencję.
- Biegnę do waszej sypialni po jakiś garnitur, żebyś wyglądał jak król na audiencji.- powiedziałam i już chciałam wybiegać, ale Jack złapał mnie za rękę.
- Mam tu garnitur.- wskazał na ciuchy wiszące na oparciu krzesła przy biurku.
- To ja wyjdę, a ty się przebierz, a później pójdziesz na audiencję, a ja zrobię porządek tutaj.- powiedziałam i wyszłam.
Po chwili wróciłam, a Jack był już gotowy do pójścia na audiencję, a ja zabrałam się za wypełnianie dokumentów oraz odpisywanie na listy. Po jakiejś godzinie, do posprzątanego gabinetu wszedł Jack.
- Na reszcie koniec.- powiedział i usiadł na krześle.- Dziękuję ci, Anno.
- Nie ma za co.- uśmiechnęłam się.- Ale mogę już iść?
- Tak i jeszcze raz, dzięki.- wychodząc znów się uśmiechnęłam i poszłam do swojej sypialni.
- To idziemy szukać, tego łóżka?- zapytał Kristoff, zanim jeszcze weszłam.
- No, dobrze.- i poszliśmy do miasta w poszukiwaniu łóżka dla małej. W końcu po długich poszukiwaniach znaleźliśmy idealne łóżko z jasnego drewna i z  z materacem, a do tego była śliczna różowa pościel, zapłaciliśmy za łóżko, a sprzedawczyni powiedziała, że łóżko jeszcze dziś będzie na zamku i faktycznie, było przed kolacją, ustawione w pokoju obok naszej sypialni, a łóżeczko było u Elsy i Jack' a w sypialni.



- Anna

4 komentarze: