czwartek, 7 lipca 2016

Spokojne letnie dni, witajcie.

Witajcie,
Około dwunastej weszłam do gabinetu. Jack siedział za biurkiem i przyglądał się stercie papierów. Uśmiechnęłam się do siebie. Kochany Jack. Usiłuje zająć się moimi sprawami, choć dobrze wie, że sobie nie poradzi. Podeszłam do niego, a on podskoczył ze strachu kiedy położyłam mu dłoń na ramieniu.
- Gdzie młody? - spytał z nieudawaną troską.
- Tamara się nim zajęła. I to z wielką chęcią. - uśmiechnęłam się.
- Oczywiście. - odwzajemnił uśmiech i odwrócił się z powrotem do stosu.
Zmarszczyłam brwi i odchrząknęłam.
- Słucham, Śnieżynko. - mruknął.
- Na pewno nie chcesz żebym Cię zastąpiła?
Spojrzał na mnie niepewnie.
- A nie będziesz się przemęczała?
- Obiecuję, że nie. - parsknęłam śmiechem przykładając dłoń do piersi jakbym składała przysięgę.
Wzbił się w powietrze i odetchnął z ulgą. Zaśmiałam się znów i usiadłam na krześle. Po chwili Jack wylądował przy mnie.
- Teraz czuję się bezużyteczny. - powiedział bardzo poważnym tonem.
- Możesz przy mnie posiedzieć co będzie miłe, ale troszkę będzie mnie rozpraszać, albo iść do syna, co będzie bardzo... ojcowskie..., ale za to odbierze frajdę służącej.
Zastanawiał się chwilę, po czym pocałował mnie w czubek głowy i wyszedł. Przez następne trzy godziny siedziałam nad papierkową robotą. Na pewno nie należy do rozrywkowych zajęć, ale muszę przyznać, że stała się dla mnie czymś, przy czym czasem potrafię odpocząć. Dlatego obawy Jack'a tracą zupełnie sens.
Kiedy skończyłam wpadłam do naszej sypialni zobaczyć jak radzą sobie chłopaki. Ujrzałam mojego drogiego męża, pogrążonego w głębokim śnie na łóżku, a obok niego, śpiącego równie słodko Arthura. Pokręciłam głową z uśmiechem i udałam się na dół. "Wykapany synuś tatusia". Poprosiłam jedną z służących o zaparzenie herbaty i usiadłam przy stole. Później nadbiegła Anna więc jak się domyślacie wyciągnęła mnie na dwór, do pałacowych ogrodów. Spacerowałyśmy do zachodu słońca, a potem wróciłam do sypialni.




- Elsa.

5 komentarzy:

  1. Czekam teraz na moment objawienia się mocy Arthura odziedziczonych po rodzicach 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooooooo jaki słoooooooodki rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodko jak batonik i cukierek i cukier i... Coś słodkiego!!!
    Tak wiem odwala mi *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na mojego bloga Szkolna historia Elsy!

      Usuń