sobota, 7 maja 2016

Nareszcie...

Witajcie,
Siedziałam w pokoju przez okropnie długi czas. Najbardziej denerwowało mnie to, że nic nie słyszałam, zupełnie nic. Czy będą walczyć tak do końca świata? Czy Mrok już ich pokonał i zaraz mnie znajdzie? Nie. Nic takiego się nie stało.
Drzwi w końcu uchyliły się powoli. Wstałam od razu gotowa na zupełnie wszystko - atak, ucieczkę, radość, płacz...
Do pokoju wszedł Jack. Był cały i zdrowy. Spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem, a ja od razu wiedziałam, że tym razem to naprawdę on. Bez względu na to co miał mi do przekazania podbiegłam do niego i przytuliłam go czule. Odwzajemnił uścisk, po czym pocałował mnie w czubek głowy.
- Pokonaliśmy go. Nie ma już Czarnego Pana. - powiedział.
Uśmiechnęłam się nie wypuszczając go z objęć. Zrobiłam to dopiero po kilku minutach.
- Co teraz? - zapytałam.
- Wracamy do domu. - uśmiechnął się i chwycił mnie za rękę.
I tak wkrótce wsiedliśmy na sanie Mikołaja i ruszyliśmy do Arendelle. Ciągle ciężko mi uwierzyć, że Mrok po prostu został pokonany, że nigdy już nie wkradnie się w moje sny. Ale pewnie z czasem zdołam przyjąć to do wiadomości i znów cieszyć się wszystkim co mnie otacza.
Nareszcie wszystko wróci do normy.



- Elsa. 

5 komentarzy:

  1. 1!
    Nareszcie no Elsa i Jack będą mieli spokój. A nie przecierz jeszcze Anka ale co tam rozdział świetny i weny!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak! Nareszcie ten \÷€××%×+£%$}· został pokonany, a Jelsa może wracać do domu!
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .....ale tak w sumie, to co jeśli Mrok uciekł, a Jack nie chciał martwić Elsy, i powiedział jej ze jest inaczej!? O-O
    Tak czy owak, wracają do Arendell! Łiiiiiiiiiiiiiiii!

    OdpowiedzUsuń
  3. Lalalala to jest Jelsy świat!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Ale nie wieże ze mrok jest tak po prostu martwy. Weny.
    I przy okazji zapraszam na bloga eros disension "zamieć". Bo jest zajebisty i ma stanowczo za mało komentarzy.
    elson-and-jackie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń