środa, 3 czerwca 2015

Co on sobie pomyśli...?

Witajcie,
Wczoraj po południu siedziałam sobie spokojnie w moim gabinecie i przeglądałam listy od poddanych. Anna chciała iść ze mną i Leną na spacer, ale powiedziałam jej, że trochę boli mnie głowa (co było prawdą, wysoka temperatura nie działa na mnie najlepiej) i, że lepiej zostanę w pałacu. Było jej smutno więc poprosiłam Jack'a, żeby z nią poszedł.
- Ja? - jęknął. - A Kristoff?
Spojrzałam na niego znad kartki.
- Nie o to chodzi, że nie chcę iść gdzieś z Anną tylko, że nie chce iść gdzieś bez Ciebie, a raczej zostawiać Cię tutaj z Clintem, który gdzieś się tu kręci i nie wiadomo...
- Jack. - ucięłam odkładając listy na biurko. - Proszę, idź z nią. Kristoff pojechał do trolli.
- Ale Clint...
- Spokojnie, zajmę się królową. - nagle do pokoju wszedł pewnym siebie krokiem Clint. - Włos jej z głowy nie spadnie, Jack'ie.
Jack spojrzał na niego wściekłym wzrokiem, ale nie mógł już nic powiedzieć, więc poszedł. Usłyszałam jak Clint siada na kanapie przy kominku. Przez chwilę przeglądałam listy próbując go ignorować jednak on chyba jak najbardziej chciał zwrócić na siebie uwagę, bo chrząkał, kaszlał i wzdychał co chwilę. W końcu kiedy dalej nie reagowałam zapytał:
- Co tam tak usilnie robisz?
- Nic ważnego. - odrzekłam nie odrywając oczu od kartki.
Wstał i podszedł do mnie od tyłu kładąc ręce na oparciu mojego krzesła.
- Miałem Cię pilnować, a z tymi listami na pewno umrzesz z nudów. - powiedział. - Mam lepszą propozycję.
Spojrzałam na niego wzrokiem z cyklu "Nie kombinuj".
- Chodźmy na dziedziniec, gdzieś, gdziekolwiek. Przejdziemy się czy coś... Zapewniam, że nie umrzesz. - uśmiechnął się unosząc brwi.
- Clint. - pokręciłam głową. - Nigdzie z Tobą nie pójdę.
- A to czemu?
- Jack będzie...
Clint przewrócił oczami.
- Ciągle tylko Jack, Jack i Jack. - westchnął.
- To mój mąż. - przypomniałam mu.
- Podobno Cię zdradził z jakąś natrętną laską.
Spuściłam głowę. Po chwili odrzekłam:
- Nie zdradził. To ona się na niego rzuciła.
- I jeszcze go bronisz, no ja nie mogę. - kapitan spojrzał na mnie. - Wygląda na to, że jemu wolno wszystko. Może robić co chce, bo Ty i tak mu wybaczysz. A sama jesteś posłuszna jak baranek.
- Wcale nie. - zaprzeczyłam ostrzegawczym tonem. - I nie mów tak o nim.
Spojrzał w sufit. Widocznie zrozumiał, że nie przegada mnie na ten temat.
- Chodź. - powiedział po chwili wyciągając do mnie rękę.
Uniosłam brwi.
- Oj, no chodź! - pociągnął mnie za ręce przewracając oczami.
Pociągnął mnie na dziedziniec. Na szczęście Anna i Jack chyba już poszli, bo nie natknęliśmy się na nich. Wtedy byłaby awantura na cały zamek...
- Clint! - krzyknęłam.
On jednak dalej prowadził mnie między krzewami.
- Clint! Gdzie ty mnie ciągniesz, do jasnej...
- Cicho, królowo. - powiedział przykładając mi palec do ust.
Przewróciłam oczami i wyrwałam rękę z jego uścisku.
- Mam prawo wiedzieć gdzie mnie prowadzisz. - powiedziałam. - Albo mi powiesz, albo z tobą nigdzie nie idę.
Clint zaśmiał się.
- Właściwie to chciałem przyjść tu. Szukałem tylko miejsca, w którym Twoje służące nie będą się na nas gapić z okien.
Uniosłam brwi.
- Chodź, usiądziemy sobie. - pociągnął mnie na trawę.
Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy. Nagle Clint zapytał:
- Co ty właściwie widzisz w tym Jack'u?
- A Tobie co do tego? - zaśmiałam się.
Nie odpowiedział.
- Jack ma bardzo wiele zalet. Jest przystojny, miły, mądry, uroczy, troskliwy i dobry w... ee.. w... gotowaniu, oczywiście.
Clint uniósł brwi.
- I na pewno nie ucieszyłby się gdyby nas tu zobaczył. - dodałam wstając. - Pójdę już.
- Nie, Elsa, no weź, nie idź!
W tym momencie usłyszeliśmy śmiech Anny.
- Wrócili! - jęknęłam. - Wejdą tylnym wejściem!
- No i...co? - Clint wstał powoli.
- Przyjdą tu! Idziemy, już! - chciałam pobiec do środka, ale Clint złapał mnie za rękę.
- Co ty robisz?! - wrzasnęłam na niego.
Na dziedziniec od drugiej strony wyszła Anna z wózkiem, a za nią Jack. Widząc nas zrobił zdziwioną minę, a potem rzucił Clintowi wściekłe spojrzenie i ruszył w jego stronę. On jednak nie zwracając na niego uwagi, objął mnie mocno w talii i... pocałował. Lodowaty wiatr owiał naraz cały dziedziniec, a ziemia pod moimi nogami zamarzła. Odepchnęłam go i uciekłam do zamku wściekła na niego, na siebie i na cały świat. Z wyjątkiem Jack'a. Biedny Jack, co on sobie pomyślał? Nie wiem co stało się na dziedzińcu po mojej ucieczce, ale w tamtej chwili myślałam tylko o tym żeby nie zamrozić całego Arendelle i żeby wtulić się w poduszkę i płakać do wieczora.

- Elsa.

17 komentarzy:

  1. Super rozdział!!! Co on sobie pomyślał?! Wygnać go!!!! A co Jack sobie pomyśli? Clint bój się bój! Ja czekam na nexta i weny rzyczę!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za sk*****l!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    JAK MOŻNA CAŁOWAĆ KRÓLOWĄ?!?!?!?!?!?!?!?!!?!?!?! WYKASTROWAĆ GO!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WŁAŚNIE!!!!! CAŁOWICIE SIĘ Z TYM ZGADZAM!!!!

      Usuń
    2. NA STOS Z CLINTEM !!!, jak on tak może, Elsa mogłaś mu zamrozić tyłek (ps.tylko się nie załamuj :P)

      Usuń
  3. DO JASNEJ ******* WIEDZIAŁAM ZE CLINT WPI****** SIE W ZWIĄZEK JELSY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! NOZ K****!!!!!! ZDECHNIJ POD PŁOTEM POD MONOPOLOWYM!!!!! I JAK CIĘ JACK ZABIJEE TO NIECH WYPRUJE WNĘTRZNOŚCI!!!!!!!!!!!

    Do autorki: baaaaaaaaaaaaaardzo ploooooooooooooooose o to aby rozdział sie pojawił Jutro. Błaaaaaaaaaaaaaagam!!!! :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Od początku mi się ten cały (CENZYRA) nie podobał!!!!!!!!! Clint!!!! OSTRARZEGAŁĄM! NARESZCIE MI SIE PRZYDADZĄ MOJE UMIEJĘTNOŚCI AIKIDO! SKOPIĘ MU TYŁEK!
    Czekam na next!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Powinna go z zamku wywalić! Mebel jeden, jeb..ny! Kto tu się do królowy przystawia!? Na stryczek!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurwa jebana ciota, normalnie jak Punka! Jak zaraz mu przyjebię...
    -Jack [z mojego bloga xd]
    Jack, spokój :P Wwalcie go do lochu i po sprawie... chyba
    -ja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Stryczek z nim! Lub skrócić o głowe! Nie... to za mało cierpiące...Śmierć przez głód!!!!

      Usuń
    2. Najpierw - głodówka
      Potem - roczne niewolnictwo u rodziny królewskiej xD
      Potem - kolejna głodówka
      Potem - odsiadka + głodówka
      Potem - torturyy buahaha XD
      Potem - utopienie/zamrożenie
      jestę zła :P

      Usuń
    3. P.S. to jest obraza majestatu, tak całować królową bez jej zgody :P a za to grozi wygnanie lub kara śmierci - osobiście obstawiam to drugie ^^

      Usuń
    4. A nie lepiej na strugać dla niego pali na na nią go wbić? To bardziej bolesne!

      Usuń
  7. Biedna Elsa! Elsi, no chodź daj miśka. Ja jestem miszczem w przytulaniu... no dobra... Dla Ciebie miszczem jest Jack, ale ja jestem na drugim miejscu...

    OdpowiedzUsuń
  8. Co za pacan z tego Clinta

    OdpowiedzUsuń