piątek, 15 sierpnia 2014

aaa... No to pięknie

Hejo,
 Miałam do was napisać wczoraj wieczorem, ale przez te włosy zapomniałam, no ale teraz wróćmy do wydarzeń wczorajszego dnia. Niestety kara Elsy nie pomogła w 100%. Jack leciał za mną gdy szłam na śniadanie i mówił szeptem:
- Śliweczko, śliwuni zaczekaj.- w końcu mnie to wkurzyło i zamiast iść na śniadanie pobiegłam do mojej sypialni. Zamknęłam drzwi, zasłoniłam wszystkie okna i zamknęłam je.
- Będę tu siedzieć do półki  mi to nie zejdzie.- postanowiłam. Poszłam do łazienki i zaczęłam myć włosy. Po pół goziny przestałam bo zaczęły mnie boleć plecy od schylania się nad wanną. Z trudem doszłam do łóżka, gdy w końcu doszłam i się położyłam ktoś zapukał do drzwi.
- Anuś, to ja.- to była Elsa.- Czy wszystko w porządku?Mogę wejść?
- Jasne, tylko poczekaj otworzę drzwi.- gdy podeszłam do drzwi( z trudem) i je otworzyłam do pokoju weszła Elsa z jakąś tacą.
- yyyy... Elsa, co to jest?- powiedziałam pokazując na tacę.
- Nie przyszłaś na śniadanie, więc ci je przyniosłam.Aniu, co ci jest?
- Myłam włosy, pół godziny i teraz bolą mnie plecy.- Elsa ołożyła tacę i pomogła mi dojść do łóżka.- Poczekaj, nie zamknęłam drzwi.- powiedziałam gdy doszłyśmy do łóżka.
- Ja zamknę. A ty zjedz śniadanie.- powiedziała podając mi tacę.
- A czemu, nie przyszłaś na śniadanie?
- Jack, mnie już wkurzył, więc wróciłam do sypialni i nie wyjdę z niej do półki mi nie z niknie ten kolor z włosów. A jak tylko przestaną mnie boleć plecy to idę dalej je myć.
- Ale  najpierw zjedz śniadanie.Później pomogę ci umyć te włosy.
- Dobrze.- kiedy zjadłam śniadanie, już szłyśmy do mojej małej łazieneczki, kiedy ktoś zapukał.
- Królowo, masz bardzo ważnych gości.
- Już idę.- powiedziała do osoby za drzwiami.- Musisz sama umyć włosy.Wezmę zapasowy klucz, żeby się do ciebie dostać. Przyniosę ci obiad.
- Elsa, uważaj na ten klucz.
- Jasne.- wyszła zamykając mnie na klucz .Sama musiałam umyć włosy. Nawet nie wiedziałam kiedy minął ten czas. Nagle do łazienki weszła Elsa.
- ANIA, ty jeszcze myjesz te wlosy.
- A co w tym dziwnego?
- Co z plecami?- naglę zdałam sobie sprawę że nie umiem się wyprostować, spróbowałam znowu i się wyprostowałam i...
-Aaaaaaaaaauuuuuuuu.
- ANIAAAA?!- usłyszałam głos Elsy i coś się stało bo poczułam  tylko na twarzy zimne kafelki.Gdy się ocknełam byłam w moim łóżku, nad  mną stał jakiś lekarz, pielęgniarka i Elsa.Spróbowałam usiąść, ale coś mnie zatrzymało.
- Aniu nie ruszaj się!- powiedziała Elsa.
- Co się stało, co tu robi lekarz i pielęgniarka. Czy drzwi są zamknięte?
- Księżniczko, nie mam dobrych wieści. Ma księżniczka złamaną rękę, przez ten upadek i omało nie złamała księżniczka kręgosłupa.
- I co teraz będzie?
- Będzie musiała Księżniczka leżeć w łóżku.- i wyszedł wraz z pielęgniarką.
- Co ci odbiło? Żeby tyle czasu myć włosy.
- Przepraszam.- powiedziałam.- Zamknęłaś drzwi.
- Tak. Jesteś głodna.
- Troszkę. Elsa która jest godzinna.
- Jest pół noc. Zaraz poproszę kogoś żeby przyniósł ci coś do jedzenia.
- Elsa, posiedzisz ze mną, nie chce być sama.
- Jasne. A i jeszcze jedno.
- Co znowu?
- Teraz masz tylko kńcówki fioletowe.
- Naprawdę. Muszę to zobaczyć.
- Poczekaj dam ci lustro.- Elsa dała mi lustro i miała racje, teraz miałam tylko końcówki fioletowe.
- Opłaciło się sterczeć.
- Nie ty chyba sobie żartujesz, mogłaś być kaleką.- nagle pukanie do drzwi.
-To ja Kristoff, chce porozmawiać z Anną.
- Elsa powiedz że śpię.
- Dobrzę.
- Anna teraz śpi.- chyba poszedł.Elsa siedziała ze mną całą noc, rano poszła. A teraz wybaczcie, aler jem śniadanie.
                          - Ania

2 komentarze: