czwartek, 2 lipca 2015

Na skrzydłach miłości.

Witajcie,
Dziś w nocy wylądowaliśmy na wybrzeżu wyspy. Poznałam ją od razu. Z powietrza mimo nocy, widać było dużą wioskę ciągnącą się od wybrzeża i zajmującą cały środek wyspy. Przy brzegach stały wielkie, wystające z wody, kamienne posągi.
- Wiesz gdzie jesteśmy? - zapytał z uśmiechem Jack gdy zeszliśmy z sań.
Kiwnęłam głową. Nagle usłyszeliśmy ryk, i podbiegł do nas czarny, z pięknymi zielonymi oczami, smok.
- Szczerbatek! - zawołał Jack i pogłaskał zwierzę. - Co tu robisz?
Smok przekrzywił głowę i zmrużył oczy.
- Och, Jack wybrałeś cudowne miejsce. Ta wyspa jest magiczna... - zaczęłam, ale Jack mi przerwał:
- Pamiętaj, że to nie jedyne miejsce. Odwiedzimy jeszcze dwa.
Uśmiechnęłam się.
- Ale teraz... - kontynuował Jack. - Jesteśmy tu. Myślę, że wszyscy śpią, nie ma co ich budzić.
- Musimy poczekać. - kiwnęłam głową.
Jack odwrócił się do Szczerbatka.
- Mam lepszy pomysł. - powiedział. - Chyba nie będziesz miał nic przeciwko.
I szepnął coś Szczerbatkowi.
- Jack... - podeszłam do niego.
Odwrócił się z chytrym wzrokiem i nagle podniósł mnie i posadził na smoku.
- Jack! Nie! Coś ty! - zaczęłam krzyczeć. - Trzeba powiedzieć Czkawce...!
- Leć, Szczerbatku! - zawołał ze śmiechem Jack siadając tuż za mną.
- Jaaack! - krzyknęłam.
Smok wystartował i pomknął z prędkością światła w górę.
- Jack! Czkawka! - krzyknęłam.
- Czkawka o wszystkim wie. - Jack szepnął mi do ucha niewiarygodnie spokojnym tonem.
Zacisnęłam oczy i przytuliłam się do Szczerbatka mocno. Jack zaśmiał się i objął mnie.
- Wyluzuj, Śnieżynko.
Pokręciłam tylko głową. Przez chwilę dalej lecieliśmy w niewiarygodnie szybkim tempie, aż nagle smok zaczął lecieć poziomo i o wiele wolniej.
- Otwórz oczy, Elso. - szepnął Jack. - Zaufaj mi.
Powoli uchyliłam powieki i wyprostowałam się. Moim oczom ukazał się przepiękny widok. Dookoła nas i pod nami było widać wyłącznie chmury, skłębione, mieniące się cudownie w blasku Księżyca. Gdy podniosłam wzrok ujrzałam granatowe, rozgwieżdżone, nocne niebo i wielki, okrągły, zadziwiający swoim pięknym i majestatycznym wyglądem Księżyc. Wiał zimny wiatr, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. Wzięłam głęboki wdech i odchyliłam się do tyłu, a Jack objął mnie w talii i położył mi głowę na ramieniu.
- Pięknie, nie? - powiedział.
- Cudownie.
Szczerbatek leciał powoli z szeroko rozpostartymi skrzydłami. Jack pocałował mnie delikatnie w szyję i szepnął:
- W dół, Szczerbatku.
Smok gładko zaczął lecieć w dół. Wiatr rozwiał mi włosy rozplątując warkocz. Po chwili wlecieliśmy w chmury. Przez chwilę nic nie widziałam, a potem poczułam na skórze, chłód i wilgoć, a wokół zobaczyłam jakby gęstą mgłę. Wylecieliśmy z chmury i zobaczyłam wyspę i ocean wydający się być różowy, przez odbijające się w nim promienie wschodzącego Słońca.
- Cudownie... - powtórzyłam szeptem.
Szczerbatek obniżył lot i znaleźliśmy się tuż nad taflą wody. Wychyliłam się lekko i wyciągnęłam rękę. Gdy dotknęłam dłonią lodowatej wody z wrażenia wypuściłam z palców odrobinę śnieżynek.
- Cudownie...! - zawołałam unosząc ręce do góry.
- Kocham Cię, Śnieżynko. - szepnął Jack i przytulił mnie.
Po jakimś czasie wylądowaliśmy między domami w wiosce. Robiło się już całkiem jasno.
- Świetnie się spisałeś, Szczerbatku. - Jack poklepał smoka po głowie.
Szczerbatek przechylił głowę jak wcześniej, po czym pomknął gdzieś między domami. Odwróciłam się do Jack'a.
- To było genialne. - uśmiechnęłam się.
- Wiem. - odwzajemnił uśmiech i pocałował mnie.
- Hej, gołabeczki! - zawołał ktoś.
Odwróciliśmy się i ujrzeliśmy Czkawkę idącego w naszą stronę ze Szczerbatkiem u boku.
- Czkawka! - zawołał Jack, po czym wymienili uściski dłoni.
- Witam królową. - Czkawka wyszczerzył do mnie zęby. - Jak się podobało?
- Było cudnie. - powiedziałam. - Dziękuję.
- Mi nie dziękuj. - powiedział. - To Twój mężuś wszystko wymyślił.
Jack uśmiechnął się do mnie chytrze.
- No dobra, chodźcie ze mną. Pewnie jesteście głodni.
Po czym Czkawka zaprowadził nas do swojego domu.


- Elsa. 

7 komentarzy:

  1. CUDO!!!! Jack to jednak u mnie zorganizować Elsie ,,romantyczną chwilę'' . Nie mogę się doczekać dwóch następnych miejsc. Mam pewne podejrzenia ,ale nie chce ich zdradzać. Czekam niecierpliwie na następny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tego to ja się nie spodziewałam! O takim mężu jak Jack to można tyko pomarzyć! Zazdroszczę ci Elsa!
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Magicznie, piknie, przepięknie, słodko, uroczo, ślicznie, no po prostu niesamowicie! Ale r0mantycznie.... Ty, Jack to jednak potrafisz oczarować kobietę!
    Czekam i Weny!♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochaaaam Kochaaam i jeszcze raz Kochaaaam :3
    Czekam na nexta :)
    Wenyyy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko jedno słowo może to opisać : SWEET :D :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Elsa rozmawia przez telefon z Anią.
    - E, Mieczyk podaj piwo! -Woła Sączysmark
    - No zgaś tego papierosa!!! - Wrzeszczy Astrid do Szpatki
    - Zamknijcie się!!! - Wrzeszczy Elsa
    - Ejejej!! Odłóż tą strzykawkę! - Woła Czkawka do jakiegoś Ćpuna
    Chmm... Ciekawe co pomyślała o tym wszystkim Anna?

    OdpowiedzUsuń