poniedziałek, 20 lipca 2015

Wreszcie w ukochanym domu.

Witajcie,
Dziś, w ostatni dzień pobytu na Biegunie Północnym wyszliśmy z sypialni dopiero w południe... aby... cóż, nacieszyć się takim...czerwonym łóżkiem...
- Kochana Śnieżynko... - Jack ujął moje dłonie gdy wyszliśmy na balkon. - Chcę, żebyś wiedziała...
Nie mogąc powstrzymać lekkiego uśmiechu spojrzałam mu głęboko w oczy. W te łagodne, kryształowo niebieskie oczy, w które mogłam się wpatrywać bez przerwy.
- Chcę żebyś wiedziała... - Jack wyczarował na mojej dłoni maleńką śnieżynkę. - ... że kocham Cię najbardziej na świecie. Cokolwiek by się nie działo... czy dobrego czy złego, zawsze będę Cię kochać.
- Ja Ciebie też. - odrzekłam, a Jack zdmuchnął delikatnie śnieżynkę, aby poniósł ją wiatr i kładąc chłodne dłonie na moich policzkach pocałował mnie.
Jakiś czas później spakowaliśmy nasze rzeczy i zanieśliśmy je do sań.
- Gotowa? - uśmiechnął się Jack wystawiając do mnie rękę, aby pomóc mi wejść.
Uśmiechnęłam się i skinęłam głową. Rozpoczęliśmy lot powrotny do Arendelle.
- Już brakuje mi wolności. - powiedział Jack po jakimś czasie.
- Nawet jeszcze nie dotarliśmy. - zaśmiałam się.
- No tak, ale wyobraziłem sobie Ankę włażącą nam do sypialni za każdym razem... - westchnął.
- A ja już za tym tęsknię. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
Około siedemnastej naszym oczom ukazał się nasz piękny kraj na horyzoncie.
- Arendelle... - westchnęłam.
- Poddani na pewno czekają na ukochaną królową. - uśmiechnął się Jack.
Miał rację. Gdy wylądowaliśmy w porcie powitał nas tłum klaszczących i wiwatujących ludzi. W końcu udało nam się przedostać do miasta i do bram zamku. Gdy siłowaliśmy się z bramą usłyszeliśmy nagle krzyk z okna gdzieś nad nami:
- ELSA!!!!!
I po chwili bramy rozwarły się i wybiegła na nas Anka z wrzaskiem. Wpadła na mnie, z takim impetem, że przewróciłyśmy się na ziemię.
- Elsa!!!!!!!!!!!! - zaczęła wrzeszczeć niemiłosiernie nie wypuszczając mnie z uścisku.
- Cześć, Aniu. - zaśmiałam się i odwzajemniłam uścisk.
Gdy w końcu pozwoliła mi wstać, zobaczyłam, że z zamku wyszedł także Kristoff i przywitał się z Jack'iem (o wiele mniej entuzjastycznie).
- Nie wiesz jak się stęskniłam! - zawołała Anna. - I ja i wszyscy i poddani i Lenka i służący i w ogóle wszyscy!
Uśmiechnęłam się po czym weszłyśmy do środka, a Jack i Kristoff zanieśli nasze bagaże do sypialni.
- I jak było? - zagadnęła do mnie Anka z figlarnym uśmieszkiem.
- Genialnie. - odrzekłam. - Najpierw byliśmy na Berk, potem u Meridy i wyobraź sobie, że Flynn tam był! I są z Meridą razem!
- Naprawdę?! - Anka aż podskoczyła.
Kiwnęłam głową.
- To genialnie!
- A potem byliśmy jeszcze na Biegunie Północnym...
I tak gadałyśmy do nocy, a potem zasnęłam w ukochanym łóżku z radością wdychając znajome zapachy i czując się zupełnie cudownie.


- Elsa.

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Pefsa xd
      Anka, ty wariacie xD
      Cały czas się zastanawiam, czemu Anka i Jack nie piszą :\ mówiłam ci, Elso, żebyś dała mi do nich namiary xD pójdę i potraktuję biczem :P
      Biedny Jack :\ znów mu bd do sypialni włazić i spokoju nie dawać :P a kiedy bdz królem? Albo księciem małżonkiem? Czy zapomniałam i to już było? XD

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. A było tak spokojnie......a tera Anka będzie znów do sypialni właziła! XD
      Anka wariuje! Rozumiem, że się stęskniłaś, ale ty kiedyś Elsę zabijesz! XD Czekam na next! Weny!

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Yeah nareszcie w domu x) B-) (ps. Uff już myślałam, że Ania cię udusi z radości xD :D)

      Usuń
  4. Boski rozdział...nic dodać nic ująć

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że nie wpadły w kałużę, gdy się wywróciły!!! (szatański uśmieszek)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej cudowne. Nie mogę doczekać się nexta :3

    OdpowiedzUsuń
  7. I już się zacznie wlazenie do sypialni ich, hehehe

    OdpowiedzUsuń