niedziela, 26 lipca 2015

Wizyta w Dolinie Żywej Skały.

Witajcie,
Wczoraj o godzinie siódmej pięćdziesiąt cztery wszyscy zebraliśmy się przed wrotami głównymi. Ze zbiórką miało być całkiem inaczej, ale po kłótniach takich jak...:
- Ja pójdę po Elsę, pójdziemy po Jack'a...
- Pójdziemy po Jack'a? Przecież my śpimy w jednym pokoju!
- No to... pójdziemy po Kristoff'a...
- Tak jakbyś nie mogła od razu go wziąć!
- Ale ktoś musi ubrać Lenę! Jak wy to sobie wyobrażacie?!
- Ma...ma!
...lub..:
- Kurde, Anka! Nie wymyślaj już. Ja i Elsa wstajemy, ubieramy się i czekamy na was.
- Ale...
- Potem Kristoff...
- Co ja, co ja? Nie mów mi co mam robić. A poza tym skąd...
- Ma..ma...mama!
- Jakbyś chciał wiedzieć to jestem twoim królem.
- Nie prawda.
... w końcu krzyknęłam zamrażając podłogę w całym pokoju:
- Wszyscy spotykamy się w holu o siódmej pięćdziesiąt!!
- To za wcześnie... - odezwał się Kristoff.
- Dobrze. - westchnęłam. - Siódma pięćdziesiąt cztery.
I takim właśnie sposobem ubrani, niektórzy nie do końca obudzeni staliśmy ze spacerowym wózkiem, w którym spała Lena.
- No to idziemy? - zapytała Anna.
- Kristoff, poprowadzisz. - kiwnęłam głową w jego stronę.
- Kristoff? - zbuntował się Jack.
Spojrzałam na niego groźnie i powiedziałam:
- Daj spokój, Jack.
Toteż więcej się nie odezwał. A raczej nie odezwał się przez następne dwie minuty. Potem szliśmy już w o wiele lepszej atmosferze przez łąki i lasy.
- Aaale przyjemnie. - Anna wykonała pirueta na środku ścieżki.
Mimo wczesnej pory już było strasznie ciepło. Kristoff szedł przodem, za nim obok siebie szłyśmy ja i Anna, a na końcu szedł Jack, który uparł się żeby pchać wózek Leny. Co chwilę więc słyszałyśmy z tyłu jego ciche kołysanki i "rozmowy" z dziewczynką.
- Jack chyba chciałby dzidziusia. - szepnęła do mnie Anka.
- Tak, wiem. - odrzekłam przewracając oczami.
- No to... - siostra przybrała zdziwioną minę. - ...w czym problem?
- Aniu, proszę. Nie mam teraz czasu na takie rzeczy. Dziecko to poważna sprawa.
Jack chyba usłyszał naszą rozmowę, bo przestał śpiewać.
- No tak... - jęknęła Anna. - Ale przecież to nie aż taka katastrofa jak myślisz. Dzieci są cudowne!
- Dobrze, Aniu, nie chcę o tym rozmawiać. - ucięłam.
Jack odchrząknął znacząco i wrócił do śpiewania. Po jakimś czasie doszliśmy do Doliny Żywej Skały - miejsca, w którym zasiedliły się trolle. Jack rozłożył na trawie koc, a Kristoff poszedł obudzić stworzenia. Usiedliśmy na kocu, a Ania wzięła Lenę na ręce.
- Lenuś, kochanie, przeżyłaś jakoś jęki wujka? - zażartowała.
- Hej, hej, proszę mi tu tak nie kłamać. Mój głos jest stworzony aby śpiewać dzieciom kołysanki. - uśmiechnął się Jack.
Lenka zaśmiała się i zamachała rączkami. Nagle usłyszeliśmy dziwny dźwięk, jakby ktoś toczył po ziemi kamienie. Odwróciliśmy się i ujrzeliśmy tuż przed nami cztery wpatrzone w nas z zaciekawieniem trolle, a za nimi Kristoff'a.
- Oto Bulda, Cliff, Gothi i Roll. - przedstawił każdego z nich, po czym pokazał na nas mówiąc do trolli: - A to Elsa, Anna... je już chyba znacie... Jack i Lena, moja córka.
Trolle podskoczyły radośnie i podbiegły do Anny.
- Ale śliczna! - zawołała Bulda głaszcząc Lenkę po główce. - Po mamusi!
- I po tatusiu! - dodał Cliff.
Dziewczynka leżała w ramionach mamy przyglądając się trollom z zaciekawieniem i przekrzywiając słodko głowę.
- A ty... to kto? - Gothi podbiegł do Jack'a.
- Jestem Jack. - uśmiechnął się. - Jestem mężem Elsy.
Trolle wydały jednogłośne "Oooo..." po czym Roll sprawdził czy Jack spełnia wymagania na mojego męża (nie pytajcie o szczegóły), a gdy okazało się, że tak wszystkie trolle wróciły do zachwycania się Lenką. Spędziliśmy cały dzień w Dolinie Żywej Skały, a potem musieliśmy już prawie po ciemku wracać do pałacu. Lena była chyba bardzo zmęczona (nic dziwnego), bo zasnęła dosłownie w ciągu minuty. My poszliśmy spać... trochę później.



- Elsa. 

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Druga xd
      "- Lenuś, kochanie, przeżyłaś jakoś jęki wujka? - zażartowała." <- xDD
      Biedy Jack ;( ten post powinien nazywać się: "Napadnięty przez trolle" xd

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. CZECIA! Bronzowy medal dla mnie raz! XD
      Lenka! ^w^ Awww... :3 Dzieciak przekrzywia główkę :3

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybacz, coś się stało i co chwila mi kasowało komy.
    Kobieto, ja na początku tak rżałam, że nie zdziwię się, jak to było słychać w całym bloku XD Ta początkowa kłótnia rozwaliła mnie na ever forever! XD
    No Elsa, Anna ma racje. Dzidziusia to wszyscy chcą, tylko ty się opierasz XD
    Biedny Jack........jeśli go tak traktowali jak Krissa w Frozen, to współczuję! XD
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy dzidzus?? No kobieto! Kiedy ty chcesz to dziecko urodzić? W 2030 ???

    OdpowiedzUsuń
  7. Elsa kiedy będziesz chciała dziecko?

    OdpowiedzUsuń