poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Aniu, nadchodzimy!

Witajcie,
Przez ostatnie dni krążyliśmy statkiem po wszystkich okolicznych krainach i wypytywaliśmy miejscowych o Hansowie, ale nikt nie miał pojęcia gdzie leży. W końcu zdecydowaliśmy wrócić do Arendelle z nadzieją, że Anna czegoś się dowiedziała i wysłała nam jakiś list. Na szczęście nasze nadzieje się spełniły. Czekały na nas dwa listy:


Kochana Elso!!
Piszę do Ciebie, bo odkryłam coś naprawdę niepokojącego! Znalazłam u Hansa jakąś dziwną książkę i wyobraź sobie! Były tam jakieś straszne rzeczy na temat jak pozbawić kogoś mocy!! Myślisz, że chce coś Ci zrobić? Ja myślę, że tak, wiesz jaki on jest! Może coś knuć! Bądź ostrożna!!

                                                                                                 Twoja Ania


I drugi:



Elso, Kristoff'ku i Jack!!
Mam dwie wiadomości. Jedną dobrą, a drugą złą :( Którą powiedzieć pierwszą? Niech będzie dobra. Dowiedziałam się jak nazywało się Hansowie przed podbiciem go przez Hansa. Otóż jego prawdziwa nazwa to Grassville, może teraz je znajdziecie. Teraz chyba czas na złą wiadomość... Ostatnio bardzo źle się czułam. Pomyślałam, że Hans mnie czymś struł, ale... Och, Kristoff tak bardzo mi przykro!! Dowiedziałam się, że jestem w ciąży :( :( :( Boję się, że Hans jest ojcem :( Nie wiem co robić, przepraszam Cię :( 

                                                                                                  Ania


Kristoff po przeczytaniu drugiego listu zrobił się cały czerwony, usiadł na łóżku i nie odzywał się.
- No to mamy problem... - jęknął Jack.
- Spokojnie.... - odezwałam się.
- Kto to mówi.. - burknął Jack wskazując na całą zamrożoną podłogę.
Zignorowałam go i szybko napisałam i odpowiedź do Ani:


Kochana Aniu,
Absolutnie niczym się nie przejmuj. Przybędziemy po Ciebie lada dzień. Nie martw się dzieckiem. Myślę, że jest duże prawdopodobieństwo, że to Kristoff jest ojcem. Odpoczywaj sobie spokojnie, i nie przejmuj się. Oczekuj nas. 
                                                                                          Elsa

 
- Zabiję go!!! - krzyknął Kristoff i zaczął rzucać poduszkami na prawo i lewo.
- Uspokój się, jest prawdopodobieństwo, że ty jesteś ojcem. A teraz nie mamy czasu na wściekanie się. - stwierdziłam po chwili. - Mamy jak znaleźć Annę. Grassville, Grassvile... znam tę nazwę...
I powtarzając nazwę tej krainy ruszyłam do gabinetu, a Kristoff i Jack po chwili do mnie dołączyli (Kristoff ściskając poduszkę). Oparłam się o stół i pochyliłam się nad wielką mapą, rozłożoną na nim.
- Grassville... - powtórzyłam do siebie przeszukując mapę wzrokiem.
W końcu znalazłam. Grassville było niewielką wyspą położoną niedaleko Berk.
- Wypływamy. - powiedziałam natychmiast i pobiegłam z powrotem na statek.
Nie minęło pół godziny, a byliśmy na otwartym morzu. Kristoff zabrał ze sobą poduszkę i nie przestając jej ściskać stał na dziobie z wściekłą miną. Stanęłam przy nim.
- Nie przejmuj się tak. - powiedziałam. - To pewnie twoje dziecko.
Nie odpowiedział, tylko mocniej ścisnął poduszkę. Zeszłam więc pod pokład do Jack'a.
- Co teraz? - zapytał wiedząc dobrze o czym myślę.
- Nic. - odrzekłam. - Odbijemy Annę i pomożemy jej z dzieckiem.
- Myślisz, że to Hansa?
Usiadłam przy nim i westchnęłam.
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem...



- Elsa.

6 komentarzy:

  1. Dobra.... teraz na spokojnie.

    Do Ani:
    Kochana... jestem pewna, że to Kris jest ojcem... więc się nie martw! Ale jeśli nie... to będzie trzeba Hansa zdrapywać z podłogi... a bynajmniej jego resztki... Jeśli możesz to po proszę cię o skontaktowanie się ze mną nawet po przez komentarz. Muszę wiedzieć czy nasyłać swoją watahę...I czy ty tak chcesz. No co! Jako Lodowa Królowa Wilków muszę wiedzieć kiedy będę musiała nasyłać te wściekłe bestie na wiewiórkę!

    Do Kris'a:
    Nic się nie bój stary brachu! (wychowywał się w lesie razem z trollami mamy pewne podobieństwo!) To na pewno będzie twój bachorek! A jeśli nie to bierz miotłę i zmieć Hansa z powierzchni ziemi! ;) Mam rozumieć że ogarniasz!

    Do Elsy:
    Opiekuj się siostrą. Chyba cie potrzebuje.... Pamiętaj, że ja również cię wspieram i pozdrawiam (nadal czekam na bobo Frost) Wiem jak ciężko jest być królową.
    Pozdrowionka!

    Do Jack'a:
    Eeeee... Chyba nic do niego nie mam...

    Do Hansa:
    -Był to zły i okropny władca-mówił ksiądz na jego pogrzebie-Niech odpoczywa w niepokoju i bólu na wieki w piekle (to zostawiam przyjaciółce z branży królewskiej Królowej Piekieł Wiktorii)
    Dobra rudy... Moja rodzinka z chęcią zje obiad składający się z wiewiórki!!!! Tam, tam, tam!!!! Hahaha.... :,) Myślałeś że cię zjemy? Hahaha! Musiałabym chyba na łeb upaść! Nigdy przenigdy nie tknę tak obleśnej wiewiórki! Fuuu! Jeszcze jakiegoś tasiemca dostanę! Powodzenia w piekle stary!

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham to opowiadanie ale czemu Jack nie poleci?
    będzie szybciej i będą wiedzieli że z Anną jest ok.....^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh się rozpisałem queen wolf xd.
    masz rację i się z tobą zgadzam. Kriss ja wiem ze to twoje dziecko. Nooo jest szansa w 0,00000000000000001% ze to jegooo... ale raczej twoje :3
    Wieeem jestem pocieszająca.
    ps. Każda jest jakaś królowa, wiec se pomyślałam że ze mnie będzie wyśmienita królowa c:
    Od teraz jestem... kurde ale czego królowa ;-; .
    WIEEEEEM!!! Nie jednak nie...
    Hmmm...
    ;-;
    ;-;
    ;-;
    ;-;
    ;-;
    ;-;
    ;-;
    ;-;
    -,-
    ;_;
    >.<
    *0* !!!!!
    Wiem od teraz jestę... ~Natalia Frost- Królowa Ciemnooości!!! Wiem oryginalne :3
    już se zmieniam c: Witojcie osoby z ciemnej strony ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siema ;-; jestę Królowa Ciemności (i mam fajny znaczek!!! ¥¥¥ <- fajny cnie?)

      Usuń
  4. Huahahua Hans, czekam aż zdechniesz i trafisz do Piekła, żeby tak ci sprać tyłek [i co innego], że będziesz mnie błagał o powtórną śmierć w najgorszych warunkach, niż przeżywać dalej moje tortury ^^^^^^

    OdpowiedzUsuń