wtorek, 11 sierpnia 2015

Obowiązki, plotki i kłótnie.

Witajcie,
Wczoraj Anna chciała zaprosić mnie na jakieś "ploteczki" z dziewczynami, ale powiedziałam jej, że nie mogę. Co było rzeczywiście prawdą, mam za dużo obowiązków, żeby siedzieć w ogrodzie i gadać o nie wiadomo czym. Wiem, że takie odcinanie się od wszystkich nie jest za dobre i Anna mogła pomyśleć, że się na nią obraziłam. Ale cóż mogę poradzić... po pierwsze jestem królową, a po drugie... nie wiem czy nadaję się do "babskich pogaduszek" i obgadywania wszystkiego co się rusza. Z samego rana usiadłam więc w moim gabinecie i zabrałam się do odpisywania na kilka listów. Jack oczywiście nie odstąpił mnie na krok. Siedział na podłodze obok mnie i uśmiechał się za każdym razem gdy westchnęłam, próbując mu uświadomić, że mnie wkurza. Skończyłam pisać po południu i od razu chciał "pożytecznie" wykorzystać ten czas, sięgając do kieszeni i podchodząc do mnie z figlarnym uśmieszkiem.
- Nie, Jack. Powinnam porozmawiać z Anną.
- Ale... - wyjął dłoń z kieszeni i spuścił głowę.
Uśmiechnęłam się i uniosłam mu podbródek.
- Jutro to nadrobimy. - mrugnęłam do niego, pocałowałam go i wyszłam na korytarz zostawiając go stojącego z rumieńcem na twarzy i lekko rozchylonymi ustami.
Chciałam szybko znaleźć Annę. Zatrzymałam się na pierwszym piętrze, bo coś przykuło moją uwagę. Przez okno dostrzegłam Meridę, Astrid i Annę z Leną na rękach siedzące na kocu w ogrodach i śmiejące się wniebogłosy. Widocznie bawiły się świetnie. Beze mnie, po co im ja. Kamienny parapet pokrył się szronem. Mimo, że może nie lubiłam obgadywać i plotkować, zabolało mnie, że jednak beze mnie wyglądają na o wiele szczęśliwsze. No cóż, dobrze. Ważne jest ich szczęście. Wzięłam głęboki oddech i wróciłam do gabinetu zamrażając część dywanu. Byłam zarazem zła i trochę smutna. Musiałam na czymś się wyładować, koniecznie. Na szczęście znalazłam coś (a raczej kogoś) w sam raz do tego. Jack stał dalej na środku gabinetu.
- Zmieniłaś zda.... - zaczął gdy weszłam do środka, ale ja przyciągnęłam go do siebie za sznurki bluzy i pocałowałam mocno.
Dziś rano obudziło mnie pukanie. Wstałam, przetarłam oczy i podeszłam do drzwi.
- Hej, Elso. - odezwała się stojąca na korytarzu Anna.
Zmarszczyłam brwi zastanawiając się, czy w ogóle się obudziłam.
- W czym mogę pomóc? - odparłam. - Świeże ploteczki niestety tylko u Meridy.
- Zaraz, co? - Anna wyglądała na mocno zszokowaną.
- Wczoraj przeżyłaś chyba najlepszą zabawę w swoim życiu.
- Przecież sama powiedziałaś, że nie masz czasu. - Anka tupnęła.
Westchnęłam.
- Po co przyszłaś? - oparłam się o framugę.
- Chciałam... powiedzieć, żebyś się nie obrażała... i żebyśmy się pogodziły.
Nie odpowiedziałam. Po prostu stałam i patrzyłam na wzorki na sukience siostry.
- Chyba przyjdę kiedy indziej. - powiedziała po chwili i odeszła.
Zamknęłam drzwi i westchnęłam znowu.
- Wszystko gra, Śnieżynko? - odezwał się Jack, który najwyraźniej się obudził.
- Tak... - wróciłam do łóżka.
- Przecież widzę, że nie.
Spuściłam wzrok.
- Pokłóciłam się z Anną.
- Ty z Anną? - Jack zrobił niedowierzającą minę. - Elsa i Anna się pokłóciły?
Kiwnęłam głową. Jack chyba zrozumiał, że nie jest mi do śmiechu, bo objął mnie i pocałował w policzek. 
- Zobaczysz, nie minie dzień i się pogodzicie. - powiedział.
- Mam nadzieję... - westchnęłam.



- Elsa.

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. 1.
      Nie kłócicie się ;((
      Siostry nie powinny (cicho, ja z moją mogę xD)
      Jack... co ci się stało?!?!?!? XD
      A Elsie? Od kiedy to ty zaczynasz?!??? XD
      Genialne!!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Druga. A więc 2 noce zarwalam, aby przeczytać ponad 200 notek. Hmmm... Jack ma bardzo pojemne kieszenie w swojej bluzie XD

      Usuń
    2. kieszenie jacka to morze... szerokie i głębokie XD

      Usuń
  3. 3 :)

    No więc moim zdaniem Anna i Jack powinni dać spokój Elsie, bo to ją tylko męczy :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taa ty jesteś chyba jedyna która jest przeciwko dziecka ...^^

      Usuń
  4. Jak one śmiały śmiać się w nieobecność śnieżynki? ;-;

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju,jak Elsa będzie tak często wyładowywać się na nim,to kieszeń Jacka straci zawartość w tydzień.

    OdpowiedzUsuń