Hejo,
Dziś opowiem wam co wczoraj, zaraz po tym jak Elsa skończyła recenzje z balu zaręczynowego mieliśmy postanowiłyśmy zatrzymać gości jeszcze na jeden dzień. Po śniadaniu Elsa poszła napisać do was później zjedliśmy uroczysty obiad ( niestety nie udało nam się ztrzymać dużo gości i zostli tylko Czkawka i Merida)
po obiedzie postwnowiliśmy iść na spacer do ogrodu i tam miała być herbata. Gdy już byliśmy przy stole zrobiłam łyk herbaty i zrobiło mi się nie dobrze.
- Przepraszam na chwilę. - i pobiegłam w stronę pałacu, gdy wbiegłam do swojej starej sypialni ( bo po zaręczynach Elsa postanowiła dać nam większą sypialnie) i weszłam do toalety i wymiotowałam przez półgodziny i nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Anno, jesteś tu?- zapytała Elsa
- Tak,jestem- odpowiedziałam myjąc twarz.
- Czy coś się stało?- spytała zatroskana
- Nie, ale już nie wrócę na herbatkę. Przeproś gości.- powiedziałam ze smutkiem gdy wkładałam koszulę nocną i położyłam się do łóżka.
- Anno, mogę wejść?
- No dobrze.- weszła powoli i podeszła do łóżka
- Anno, czy ty na pewno się dobrze czujesz?
- Trochę.- popatrzyła na mnie karcącym wzrokiem- No dobrze, nie, nie czuję się najlepiej!- odpowiedziałam i znowu zrobiło mi się nie dobrze, więc szybko pobiegłam do toalety, niestety nie zdążyłam zamknąć się w toalecie i Elsa pobiegła za mną.
- Anno, idę po lekarza i nie chce słyszeć sprzeciwu!
- Czekaj...
- Nie, Anno jesteś chora i musi cię zobaczyć lekarz.
- Nie o to chodzi.
- A o co.
- Pomóż mi wrócić do łóżka.
- A co się znowu stało?- spytała z troską
-Nie mogę się ruszyć.- nagle do sypialni wpadł Kristoff i Jack
- Anno!!!!!- krzyknął Kristoff- Co ci jest?
- Błagam ciszej.- Kristoff wziął mnie na ręce i odniósł do łóżka, Elsa poszła po lekarza, a Jack z nią.- Kristoff, proszę wróć z Elsą i Jack na przyjęcie.
- Nie zostawię cię tu, samej!- nagle do pokoju wpadła jedna ze słóżących.
- Przepraszam że przeszkadzam, ale przyszedł list i pan Kristoff musi pojechać do trolli natychmiast.
- Dlaczego?- spytał Kristoff
- Nie wiemy nie napisali, ale proszą o natychmiastowe przyjechanie, ponoć jest to poważna sprawa.
- Dobrze dziękuję.- gdy służąc już wyszła, Kristoff pocałował mnie w czoło i powiedział- Przepraszam, ale muszę jechać.
- Skoro musisz, to jedź.- gdy wyszedł zostałam sama i po jakiś dziesięciu minutach przyszła Elsa z lekarzem.
- Dzień dobry księżniczko.- powitał mnie lekarz- jeśli mogę prosić o wyjście Waszej Królewskiej Mości.
- Oczywiście.- zanim Elsa wyszła zawołałam.
- Elso, idź do gości.- poprosiłam
- Dobrze, proszę mi przekazać diagnozę.- poprosiła lekarza- Będę w ogrodzie.
- Oczywiści.- obiecał lekarz, gdy już mnie badał powiedział- No więc księżniczko, jest księżniczka tak chora że musi zostać w łóżku przez dwa dni i zarzywać to lekarstwo. To wszystko z mojej strony. Żegnam.
- Żegnam- pożegnałam go.A teraz muszę kończyć, bo idzie Elsa, a ona mi nie pozwala siedzieć przed komputerem.
- Chora Anna
To oni mieli wtedy komputery??? :D
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym zastanawiam...
Usuń=^.^=
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że jest w ciąży, hehehe ;)
OdpowiedzUsuń