Witajcie,
Anna zaczęła szlochać, więc objęłam ją ramieniem. Jack stanął pół kroku przede mną.
- Co wy tu robicie?! - warknął. - Wynocha z tego zamku. Wynocha z Arendelle.
Hans stał bez ruchu, ze złowieszczym uśmiechem z jedną ręką w kieszeni spodni, a Roszpunka wybuchła śmiechem i zbliżyła się do Jack'a.
- Mój drogi Jack'usiu, nie udawaj głupiego. Ja i Ha...
- Nie mów tak do mnie. - przerwał jej Jack. - W ogóle do mnie nie mów. Odejdź stąd i nigdy nie wracaj!
Wiedziałam, że Roszpunka tak łatwo nie odpuści. Nie mam zielonego pojęcia po co tu przylazła, ale jeśli znowu chce odebrać mi Jack'a, powinna już dobrze wiedzieć, że to się nie uda. Ale Hans? Po co jej Hans? Spojrzałam na niego. Podchwycił moje spojrzenie i jego oczy błysnęły złowieszczo. Spojrzałam z powrotem na Jack'a i Roszpunkę, którzy teraz wrzeszczeli na siebie w najlepsze.
- Wiem, że mnie kochasz! Ale ja ciebie nie! Teraz mam Hansa!! - krzyczała moja kuzynka.
- Wspaniale! Płyńcie na koniec świata w małej łódce, znajdźcie wyspę, nazwijcie ją HansiRoszpunka, rozpalcie ognisko i zróbcie sobie stado dzieci!!
Przez chwilę miałam ogromną ochotę parsknąć śmiechem, ale po chwili przypomniałam sobie, że to poważna sprawa, więc podeszłam do Jack'a i powiedziałam spokojnym tonem:
- Jeśli zaraz nie opuścicie zamku, wezwę straż.
- Chyba, że wolicie tak. - dodał Jack.
Posłałam mu krótkie spojrzenie, a on uśmiechnął się lekko.
- Jack zrozum! Jeszcze za mną zatęsknisz, będziesz mnie błagał żebyśmy...- zaczęła Roszpunka, ale w tym momencie Jack przewrócił oczami i uderzył ją w policzek.
Spojrzałam na niego nie wierząc własnym oczom, Anna zaklaskała z tyłu. Roszpunka stała bez ruchu i wpatrywała się w niego zszokowanym wzrokiem. Po chwili przybrała straszny, przepełniony nienawiścią wyraz twarzy.
- Hans. - wycedziła łapiąc Hansa za rękaw. - Idziemy.
Po czym pociągnęła go na dół, a my po chwili patrzyliśmy przez okno jak schodzą do miasta.
- Elsa.
Uhuhuuuu Jaack kobiet sie nie bije!
OdpowiedzUsuńZaraz zaraz a nie to Roszpunkę możesz xD