Witajcie,
Dziś rano opuścili nas wszyscy goście. Nord wrócił do siebie, tak samo jak Merida. Jack szczęśliwie odzyskał wszystkie bokserki, ale powiedział, że nie wie czy je kiedykolwiek jeszcze założy. A po południu Kristoff musiał po coś jechać do trolli. Jack uznał, że mu się nudzi i pojechał z nim. Zostałam więc z Anną w pałacu. Na początku przechadzałyśmy się po ogrodzie zastanawiając się nad imieniem dla córki Ani i Kristoff'a.
- No ja nie wiem. Kristoff wymyślał jakieś dziwne imiona. - powiedziała Anna. - A ty co myślisz?
- Nie znam się na nazywaniu dzieci. - wzruszyłam ramionami.
Anna przewróciła oczami.
- No weź, Elsa. Nie wierzę, że nie masz jakiegoś ulubionego imienia.
- Oczywiście, że mam. Anna. - odrzekłam czochrając jej włosy.
Siostra chwyciła mnie pod ramię.
- Nazywanie dzieci własnym imieniem jest głupie. - powiedziała. - Musi byś coś naprawdę ładnego.
- Racja... - westchnęłam.
- Kristoff albo rzucał jakimiś Hermenegildami, albo zwykłymi, brzydkimi imionami. - kontynuowała.
- To znaczy?
- No wiesz... Roszpunka na przykład. Jak można tak nazwać dziecko?
Zaśmiałyśmy się obie. Kiedy wróciłyśmy do pałacu zastałyśmy coś dziwnego w sypialni Anny. Na łóżku siedzieli Jack i Kristoff otoczeni butelkami. Na nasz widok uśmiechnęli się.
- No hej dziewczęta, co tam u Was? - zapytał Jack.
- Co wy tu robicie? - zapytała Anna.
- Wróciliśmy już od trolli i postanowiliśmy... uczcić ten piękny dzień. - odrzekł Kristoff.
- Upijając się?
- Nie! - zaprzeczyli jednocześnie. - No, chodźcie do nas! - dodał Kristoff.
Usiadłyśmy obok nich. Odstawiłam butelki na etażerkę.
- No więc... - Jack objął mnie ramieniem. - Rozprawialiśmy na temat dziecka tejże pary... - wskazał na Annę i szafę. - Znaczy tej.... - wskazał na Annę i Kristoff'a.
Kristoff zaśmiał się.
- Oj, brachu. Coraz gorzej z Tobą.
- Upili się. - szepnęła mi Anna na ucho.
- Hej, hej! - Jack spojrzał na nas niewyraźnym wzrokiem. - Cóż za maniery? Nie szepcze się w towarzystwie. A wracając do tematu: jakież imię proponujecie dla tegoż dziecka?
- My myśleliśmy nad Gustawą. - wtrącił Kristoff. - Co ty na to, najsłodsza? - pogłaskał Annę po brzuchu.
- Nie wiem czy wybieranie imienia po wypiciu kilku butelek jest rozsądne. - powiedziałam.
- Ciebie się nie pytałem. - Kristoff spojrzał na mnie krzywo.
- Nie mów tak, o prawieszwagrze do mojej ukochanej Śnieżynusi. - powiedział Jack i przytulił mnie. - Ona zawsze ma rację.
- Może wymyślimy imię potem... - jęknęła Anna.
- Tak. Jack, chodźmy. - chwyciłam Jack'a za rękę i wyszliśmy na korytarz.
- Śnieżynusiu! Gdzie mnie ciągniesz? Jeśli do twojej sypialni to... - jęczał Jack idąc za mną.
Posadziłam go na łóżku, żeby nic sobie nie zrobił.
- Połóż się, kochanie. Prześpij...jak wytrzeźwiejesz to pogadamy. - powiedziałam głaszcząc go po włosach.
On położył mi głowę na kolanach i objął mnie z błogim uśmiechem. Po dwóch minutach już spał.
A jutro pewnie zaczniemy na nowo dyskusję na temat imienia córeczki. A może wy macie jakieś propozycje?
- Elsa.
Oj, oj, oj... Jack, Jack... i ty Kristoff? No wiecie wy co? xD
OdpowiedzUsuńA co do imion, to mam dwa, które mi się strasznie podobają:
Aurelia
Anielka
:)
Jack tak się upić?! tylko na ławece :) co do imienia
OdpowiedzUsuńAniela ładne (pomysł Wiktori)
Izabela
Kasia
Ola :) (Aleksandra)
weny :)
Aurelia ( pomysl wiktorii)
OdpowiedzUsuńTiana
Caroly
Łucja..?
Czemu nikt nie zaklada, ze.. a nie, jednak nie... to nie moze byc chlopiec.. szybko kojarze fakty..
Niecierpliwie czekam na nexta :)
Aurelia mi się podoba :33
OdpowiedzUsuńFajnie! Anna+Szafka nocna = ♥?!
OdpowiedzUsuńNo wiesz,co, Jack?!
Nieładnie tak!
Może Elena?
OdpowiedzUsuń