Witajcie,
We wtorek obudziła mnie Anna.
- Teraz możemy pogadać? - zapytała.
- Och, tak, tak, co wtedy chciałaś? - ziewnęłam.
- Tak sobie myślę, że powinnyśmy poszukać jakichś ubranek dla Leny. Wiesz, to może już niedługo...
- Nie martw się. - przytuliłam ją. - Coś wymyślimy.
A w Wigilię spędziliśmy razem przemiły wieczór w jadalni, przy kominku.
- W następne święta będzie już z nami Lenusia. - powiedział Kristoff głaszcząc Annę po brzuchu.
- Taa, cieszmy się wolnością. - ziewnął Jack przeciągając się na krześle.
Trzepnęłam go w ramię.
- Żartowałem. - zaśmiał się. - Wiesz, jak kocham dzieci.
- Możemy iść już po prezenty? - Anna spojrzała na mnie nie kryjąc podekscytowania.
Kiwnęłam głową z uśmiechem.
- Pomogę ci. - powiedział Kristoff i razem z Anną poszli po prezenty do sali tronowej, gdzie stała choinka.
- To zostaliśmy sa... - zaczął Jack, ale mu przerwałam:
- Jack, nawet o tym nie myśl. Wytrzymasz.
- Wytrzymasz? To znaczy, że za niedługo będziemy mogli skorzystać z prywatności?
Przewróciłam oczami.
- Może.
Jack uśmiechnął się chytrze i objął mnie ramieniem. W tym momencie Anna i Kristoff wrócili dźwigając stos prezentów. Położyli je na stole i usiedli z powrotem.
- Uch... dużo ich. - odezwała się Ania.
- Nie powinnaś nic dźwigać.- powiedziałam.
- Oj, Elsa, nie zaczynaj gadki tylko pokaż pierwszy prezent. - uciął Kristoff i uśmiechnął się.
Podniosłam prezent leżący najbliżej mnie i przeczytałam z przyczepionej karteczki:
- Dla Kristoff'ka.
I podałam prezent Kristoff'owi. On otworzył go i zaśmiał się wyjmując wielkie, świąteczne skarpety.
- Jakie piękne!
Po czym sięgnął po kolejny prezent.
- Dla mojej kaczuszki?
Spojrzeliśmy na Jack'a.
- Czyżby Puncia przysłała Ci prezent? - odezwałam się.
Jack skrzywił się i niechętnie odebrał fioletową paczkę. Rozwiązał kokardkę i otworzył prezent. W środku znajdowały się trzy pary bokserek z reniferami i koperta. Jack otworzył ją, i wyjął ze środka mały obraz. Była na nim namalowana Roszpunka. W samej bieliźnie. Jack znieruchomiał z przerażoną miną.
- Co ona sobie wyobraża? - odezwała się Anna, wyjmując mu obraz z rąk. - Wysyła mu jakieś porn...
- Nie denerwuj się Anka. - Kristoff położył jej dłoń na ramieniu.
- Jack, wszystko dobrze? - pomachałam mu ręką przed oczami, ale nie zmienił miny. Pocałowałam go. Wtedy uśmiechnął i się i powiedział:
- Już tak.
Po czym przysunął do siebie dużą paczkę.
- Dla Ani i Lenki. - przeczytał i posunął prezent w stronę Anny.
Ona z uśmiechem odpakowała go i wyciągnęła ze środka kilka ślicznych, maleńkich sukieneczek.
- Oooo.... jakie słodziutkie. Już nie muszę się martwić. - dodała spoglądając na mnie z uśmiechem.
Po chwili wyciągnęła jeszcze jedną sukienkę, tym razem dużą, zieloną.
- Będziecie razem wyglądały przeuroczo. - Kristoff pocałował Anię w policzek i przytulił do siebie. - Ale dlaczego dla mnie nie ma sukienki?
Zaśmialiśmy się, po czym Anna przyczytała karteczkę z następnego prezentu:
- Dla Elsy.
I z uśmiechem podała go mi. Ostrożnie otworzyłam pudło i wyciągnęłam ze środka długie, srebrne rękawiczki.
- Są piękne. - powiedziałam. Brzegi rękawiczek ozdabiały maleńkie śnieżynki.
Wzięłam następny prezent i przeczytałam:
- Dla Ani.
I podałam go siostrze. Anna z radością wyciągnęła ze środka trzy pudełka czekoladek. Następny prezent trafił do Kristoff'a. Był w nim, mały, zdobiony kompas. Kolejne pudełko powędrowało do Jack'a.
- Tym razem na szczęście nie z Corony. - ucieszył się i wyciągnął parę niebieskich skarpet w śnieżynki. - Cudowne, wzruszyłem się. - dodał ocierając oczy rękawem. - A teraz ostatni prezent dla... - spojrzał na karteczkę przy małym, białym pudełeczku. - ...mojej Śnieżynki! Zamknij oczy.
- Myślałam, że to ja mam go otworzyć. - uśmiechnęłam się.
- Zaufaj mi. - odwzajemnił uśmiech. Zamknęłam oczy i po chwili poczułam zimne dłonie na szyi.
- Gotowe. - szepnął Jack.
Kiedy otworzyłam oczy, zobaczyłam, że Jack powiesił mi na szyi piękny łańcuszek. Był cały srebrny z zawieszoną małą, srebrną śnieżynką z niebieskim kamyczkiem w środku.
- Jack... ja... nie wiem co powiedzieć. - odezwałam się przyglądając się śnieżynce. - Jest taki piękny!
- Nic nie mów. - Jack pocałował mnie delikatnie.
- Eee... - nagle odezwała się Anna. - To może my Was zostawimy, co? Idźcie sobie do sypialni i róbcie sobie co tam chcecie.
- Tylko nie za głośno... - dodał Kristoff.
Jack parsknął śmiechem.
- Znaczy... okej, okej. - powiedział szybko widząc mój wzrok. - Postaramy się...
I pociągnął mnie na górę.
- Elsa.
Cudowny prezent( i rozdział) Jack dostał chyba 3 prezenty, 1 fujj ja cię roszpunce już całkowicie poszło z dymem (w mózgu) ale gacie nawet fajne ;D, dobra 2 prezent-on ma jedno w głowie, , ale Elsy był naj naj [.......] naj naj piękniejszy <3. Postarajcie się być cicho bo jeszcze Lenka usłyszy. Ja dostałam ubrania :D pozdrawiam i czekam na next, i dziecko, i dziecko Jacka i Elsy, i ślub, i na twoje wspaniałe opowiadanie, i na napisanie Jacka i/lub Kristoffa :)
OdpowiedzUsuńkiedy ślublodóweczkasorryzatoki napisyale to jestna telefonietaki aplikacjido mówieniakropkakiedy ślubwykrzykniksuper aptekaupapkamiało byćaplikacjakropkagłupia korektawykrzyknik
OdpowiedzUsuńkiedy ślub lodóweczka sorry zatoki napisy ale to jest na telefonie taki aplikacji do mówienia . Kiedy ślub! Super apteka up apka miało być aplikacja . Głupia korekta!
UsuńTak to miało wyglądać? xdd
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTak. Ale to nie chodziło o zatoki tylko sorry za taki napis. zatoki XD
UsuńA rozdzialik super :)
OdpowiedzUsuńOhoho! Jack i Elsa znów w pokoju... :3 [mroooczne myśli samobójcze (nie samobójcze, po prostu tak na to mówię xdd)]
Ja tą Punzie chyba [na pewno] zabiję! Przekaż jej wiadomość:
"Punzie! Nie zaczepiaj Jacka, on jest z Elsą! A jak nie umiesz się z tym pogodzić, to sorry bardzo, ale nie mam numeru do dobrego lekarza na mózg -,-"
(;
Prezenciki super ale czemu nie dałaś Kristoff'owi sukieneczki? xDD
A te gacie dla Jacka xDD
Ale naszyjnik najlepszy :3
Rozdział super szybko dawaj next!!!
OdpowiedzUsuńi zgadzam się z Wiktorią:
"Ja tą Punzie chyba [na pewno] zabiję!"
Pozdrawiam i wyczekuje na rozdzialik!!!
Papa
"- Co ona sobie wyobraża? - odezwała się Anna, wyjmując mu obraz z rąk. - Wysyła mu jakieś porn..."
OdpowiedzUsuń"- Wytrzymasz? To znaczy, że za niedługo będziemy mogli skorzystać z prywatności?"
Jejku, uwielbiam twoje poczucie humoru.
Mmmmm!!! Romansik! U-la-la!
OdpowiedzUsuńUdane święta, hehehe ;)
OdpowiedzUsuń