piątek, 26 grudnia 2014

Prezenty, prezenty i prezenty.

Witajcie,
We wtorek obudziła mnie Anna.
- Teraz możemy pogadać? - zapytała.
- Och, tak, tak, co wtedy chciałaś? - ziewnęłam.
- Tak sobie myślę, że powinnyśmy poszukać jakichś ubranek dla Leny. Wiesz, to może już niedługo...
- Nie martw się. - przytuliłam ją. - Coś wymyślimy.
A w Wigilię spędziliśmy razem przemiły wieczór w jadalni, przy kominku.
- W następne święta będzie już z nami Lenusia. - powiedział Kristoff głaszcząc Annę po brzuchu.
- Taa, cieszmy się wolnością. - ziewnął Jack przeciągając się na krześle.
Trzepnęłam go w ramię.
- Żartowałem. - zaśmiał się. - Wiesz, jak kocham dzieci.
- Możemy iść już po prezenty? - Anna spojrzała na mnie nie kryjąc podekscytowania.
Kiwnęłam głową z uśmiechem.
- Pomogę ci. - powiedział Kristoff i razem z Anną poszli po prezenty do sali tronowej, gdzie stała choinka.
- To zostaliśmy sa... - zaczął Jack, ale mu przerwałam:
- Jack, nawet o tym nie myśl. Wytrzymasz.
- Wytrzymasz? To znaczy, że za niedługo będziemy mogli skorzystać z prywatności?
Przewróciłam oczami.
- Może.
Jack uśmiechnął się chytrze i objął mnie ramieniem. W tym momencie Anna i Kristoff wrócili dźwigając stos prezentów. Położyli je na stole i usiedli z powrotem.
- Uch... dużo ich. - odezwała się Ania.
- Nie powinnaś nic dźwigać.- powiedziałam.
- Oj, Elsa, nie zaczynaj gadki tylko pokaż pierwszy prezent. - uciął Kristoff i uśmiechnął się.
Podniosłam prezent leżący najbliżej mnie i przeczytałam z przyczepionej karteczki:
- Dla Kristoff'ka.
I podałam prezent Kristoff'owi. On otworzył go i zaśmiał się wyjmując wielkie, świąteczne skarpety.
- Jakie piękne!
Po czym sięgnął po kolejny prezent.
- Dla mojej kaczuszki?
Spojrzeliśmy na Jack'a.
- Czyżby Puncia przysłała Ci prezent? - odezwałam się.
Jack skrzywił się i niechętnie odebrał fioletową paczkę. Rozwiązał kokardkę i otworzył prezent. W środku znajdowały się trzy pary bokserek z reniferami i koperta. Jack otworzył ją, i wyjął ze środka mały obraz. Była na nim namalowana Roszpunka. W samej bieliźnie. Jack znieruchomiał z przerażoną miną.
- Co ona sobie wyobraża? - odezwała się Anna, wyjmując mu obraz z rąk. - Wysyła mu jakieś porn...
- Nie denerwuj się Anka. - Kristoff położył jej dłoń na ramieniu.
- Jack, wszystko dobrze? - pomachałam mu ręką przed oczami, ale nie zmienił miny. Pocałowałam go. Wtedy uśmiechnął i się i powiedział:
- Już tak.
Po czym przysunął do siebie dużą paczkę.
- Dla Ani i Lenki. - przeczytał i posunął prezent w stronę Anny.
Ona z uśmiechem odpakowała go i wyciągnęła ze środka kilka ślicznych, maleńkich sukieneczek.
- Oooo.... jakie słodziutkie. Już nie muszę się martwić. - dodała spoglądając na mnie z uśmiechem.
Po chwili wyciągnęła jeszcze jedną sukienkę, tym razem dużą, zieloną.
- Będziecie razem wyglądały przeuroczo. - Kristoff pocałował Anię w policzek i przytulił do siebie. - Ale dlaczego dla mnie nie ma sukienki?
Zaśmialiśmy się, po czym Anna przyczytała karteczkę z następnego prezentu:
- Dla Elsy.
I z uśmiechem podała go mi. Ostrożnie otworzyłam pudło i wyciągnęłam ze środka długie, srebrne rękawiczki.
- Są piękne. - powiedziałam. Brzegi rękawiczek ozdabiały maleńkie śnieżynki.
Wzięłam następny prezent i przeczytałam:
- Dla Ani.
I podałam go siostrze. Anna z radością wyciągnęła ze środka trzy pudełka czekoladek. Następny prezent trafił do Kristoff'a. Był w nim, mały, zdobiony kompas. Kolejne pudełko powędrowało do Jack'a.
- Tym razem na szczęście nie z Corony. - ucieszył się i wyciągnął parę niebieskich skarpet w śnieżynki. - Cudowne, wzruszyłem się. - dodał ocierając oczy rękawem. - A teraz ostatni prezent dla... - spojrzał na karteczkę przy małym, białym pudełeczku. - ...mojej Śnieżynki! Zamknij oczy.
- Myślałam, że to ja mam go otworzyć. - uśmiechnęłam się.
- Zaufaj mi. - odwzajemnił uśmiech. Zamknęłam oczy i po chwili poczułam zimne dłonie na szyi.
- Gotowe. - szepnął Jack.
Kiedy otworzyłam oczy, zobaczyłam, że Jack powiesił mi na szyi piękny łańcuszek. Był cały srebrny z zawieszoną małą, srebrną śnieżynką z niebieskim kamyczkiem w środku.
- Jack... ja... nie wiem co powiedzieć. - odezwałam się przyglądając się śnieżynce. - Jest taki piękny!
- Nic nie mów. - Jack pocałował mnie delikatnie.
- Eee... - nagle odezwała się Anna. - To może my Was zostawimy, co? Idźcie sobie do sypialni i róbcie sobie co tam chcecie.
- Tylko nie za głośno... - dodał Kristoff.
Jack parsknął śmiechem.
- Znaczy... okej, okej. - powiedział szybko widząc mój wzrok. - Postaramy się...
I pociągnął mnie na górę.

- Elsa. 

10 komentarzy:

  1. Cudowny prezent( i rozdział) Jack dostał chyba 3 prezenty, 1 fujj ja cię roszpunce już całkowicie poszło z dymem (w mózgu) ale gacie nawet fajne ;D, dobra 2 prezent-on ma jedno w głowie, , ale Elsy był naj naj [.......] naj naj piękniejszy <3. Postarajcie się być cicho bo jeszcze Lenka usłyszy. Ja dostałam ubrania :D pozdrawiam i czekam na next, i dziecko, i dziecko Jacka i Elsy, i ślub, i na twoje wspaniałe opowiadanie, i na napisanie Jacka i/lub Kristoffa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy ślublodóweczkasorryzatoki napisyale to jestna telefonietaki aplikacjido mówieniakropkakiedy ślubwykrzykniksuper aptekaupapkamiało byćaplikacjakropkagłupia korektawykrzyknik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedy ślub lodóweczka sorry zatoki napisy ale to jest na telefonie taki aplikacji do mówienia . Kiedy ślub! Super apteka up apka miało być aplikacja . Głupia korekta!
      Tak to miało wyglądać? xdd

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Tak. Ale to nie chodziło o zatoki tylko sorry za taki napis. zatoki XD

      Usuń
  3. A rozdzialik super :)
    Ohoho! Jack i Elsa znów w pokoju... :3 [mroooczne myśli samobójcze (nie samobójcze, po prostu tak na to mówię xdd)]
    Ja tą Punzie chyba [na pewno] zabiję! Przekaż jej wiadomość:
    "Punzie! Nie zaczepiaj Jacka, on jest z Elsą! A jak nie umiesz się z tym pogodzić, to sorry bardzo, ale nie mam numeru do dobrego lekarza na mózg -,-"
    (;
    Prezenciki super ale czemu nie dałaś Kristoff'owi sukieneczki? xDD
    A te gacie dla Jacka xDD
    Ale naszyjnik najlepszy :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super szybko dawaj next!!!
    i zgadzam się z Wiktorią:
    "Ja tą Punzie chyba [na pewno] zabiję!"
    Pozdrawiam i wyczekuje na rozdzialik!!!
    Papa

    OdpowiedzUsuń
  5. "- Co ona sobie wyobraża? - odezwała się Anna, wyjmując mu obraz z rąk. - Wysyła mu jakieś porn..."
    "- Wytrzymasz? To znaczy, że za niedługo będziemy mogli skorzystać z prywatności?"
    Jejku, uwielbiam twoje poczucie humoru.

    OdpowiedzUsuń