Witajcie,
Przez ostatnie dni wszystkim zrobiło się nieco weselej dzięki goszczeniu Astrid, Czkawki i Meridy. Czkawka nawet zapoznał Lenę ze Szczerbatkiem. Była bardzo szczęśliwa. Wczoraj razem z Meridą i Anną siedziałam w pokoiku Leny. Po dwugodzinnym wymyślaniu i śpiewaniu dla niej piosenek w końcu zasnęła.
- Ooch... - odetchnęła Anna kładąc mi się na kolanach. - Jeszcze trochę i zasnęłabym na stojąco.
- Ja nie będę mogła mieć dzieci. - oznajmiła Merida. - Nie wytrzymałabym dwóch minut.
Uśmiechnęłam się. Merida podchwyciła mój uśmiech i zapytała:
- A ty, Elsa? Planujesz jakieś...
- Proszę Cię. - ucięłam. - Nie zamierzam dyskutować na ten temat.
Merida przewróciła oczami.
- Dobrze, dobrze, bez nerwów Wasza Wysokość.
Do pokoju weszła Astrid.
- Co tu porabia...
- Ciiii! - przerwały jej Anna i Merida.
Astrid spojrzała na śpiącą w kołysce Lenę i położyła palec na ustach z uśmiechem. Usiadła przy nas.
- Cóż za zebranie? - szepnęła.
- Żadne zebranie, musiałyśmy uśpić Lenkę. - odrzekła Merida.
- A skoro już śpi... - zaczęła Astrid. - Możemy pogadać? Co wy na świeże ploteczki z sypialni Jack'a?
- Co? - odezwałam się.
- Eee... - jęknęła Astrid. - Nie chodzi o te nocne ploteczki. - wyszczerzyła do mnie zęby. - Aktualnie siedzą tam Jack, Czkawka i Kristoff.
- I co w tym dziwnego? - westchnęła Anna bawiąc się kosmykiem moich włosów.
- Nic. - Astrid wzruszyła ramionami. - Ale dziwne było to co mówili! - dodała po chwili. - Rozmawiali o...
- O...?
- Walentynkach! - Astrid klasnęła w dłonie.
Anna spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem.
- To raczej do nich nie podobne. - powiedziała.
Astrid kiwnęła głową.
- Wiem. Nie słyszałam całej rozmowy, Ale Kristoff chyba pięć razy powtórzył "niespodzianka".
- A Jack? - zapytałam.
- Nie chcę Cię martwić, kochana, ale on w kółko nawijał o jakichś krzakach.
Ona i Merida spojrzały na mnie ze współczuciem. Anna jednak zaśmiała się i powiedziała:
- Nie martwcie się, Elsa cudownie spędzi walentynki!
Spojrzały na siebie ze zdziwieniem. Ja przewróciłam oczami z uśmiechem i zapytałam szybko chcąc zmienić temat:
- A Czkawka?
Astrid zarumieniła się.
- Nie wiem... - powiedziała.
- Mówię Wam. - Merida objęła nas wszystkie. - Wszystkie spędzimy ten dzień odjazdowo. A na razie skupmy się na czymś innym.
- To znaczy? - odezwała się niechętnym głosem Ania.
Merida wzruszyła ramionami.
- Wymyśl coś!
- Dobrze, możemy iść spać. - pociągnęła nas do sypialni jej i Kristoff'a.
- Serio...? - jęknęła Merida.
Anka kiwnęła głową i wciągnęła mnie na łóżko.
- Dobranoc. - pomachała do dziewczyn i przykryła nas kołdrą.
I tak spałyśmy chyba do wieczora.
- Elsa.
UUUUUU Jack nawija o krzakach,to ciekawe!
OdpowiedzUsuńTylko jedno mu w głowie! To chyba popsuta "Lodóweczka"
Usuń:P
Jack, kretynie, napisz w końcu! ! ! ! ! ! !!!! :3
Elsa, a może tak w krzaki? - zapytał królową Frost, przytulając do siebie - W końcu dziś są walentynki i wiesz...
OdpowiedzUsuńxDDD
A i czemu Ania i Jack nie piszą?
OdpowiedzUsuńPodaj mi ich adres. Natychmiastowo do nich polecę na moim smoku [ta...] i po łbie patelnią !
Dominowała was do LBA
OdpowiedzUsuńWięcej u mnie: http//jelsa-cczylisyrenaistraznik.blogspot.com
Jack i te krzaki....
OdpowiedzUsuń