Witajcie,
Jak wiecie Lena trafiła do lekarza, bo źle się czuła. Anna na początku bardzo się tym przejęła, ale przekonaliśmy ją, że przecież nic jej nie będzie i, że wkrótce na pewno wyzdrowieje. Dziś po śniadaniu szłam korytarzem do mojego gabinetu, gdy niespodziewanie zaczepił mnie Kristoff.
- Wszystko w porządku? - zapytałam.
Wyglądał na dość podenerwowanego, ciągle rozglądał się dookoła jakby nikt nie mógł usłyszeć tego co miał do powiedzenia.
- Tak, tak. - odrzekł. - Mam pewną prośbę.
Uniosłam brwi ze zdziwieniem. Właściwie rzadko choćby rozmawialiśmy ze sobą, a teraz chciał mnie o coś prosić?
- Słucham.
- Tylko nie mów o niczym Annie, to ważne. - Kristoff spojrzał na mnie poważnym wzrokiem.
Zmarszczyłam brwi i kiwnęłam głową po chwili. O co mu chodzi?
- Więc... szykuję dla Anny małą... no może nie taką małą... niespodziankę. Myślę, że to poprawi jej humor i trochę uspokoi.
- No... dobrze. - odrzekłam. - Ale co ja mam do tego?
- Jutro zamierzam ją gdzieś zabrać i chciałbym żebyście zajęli się Leną.
Ponownie zmarszczyłam brwi.
- Chwila, przecież jest u lekarza, nie potrzebuje naszej opieki. - powiedziałam.
- Lekarz oznajmił mi, że dziś wieczorem będzie już można ją odebrać. - wyjaśnił mężczyzna rozglądając się dookoła.
- W takim razie... dobrze, możemy nawet ją odebrać. Ale dlaczego któraś z służących nie może się nią jutro zająć?
Kristoff przewrócił oczami.
- No wiem, wiem. To byłoby najłatwiejsze, ale... po prostu nie chcę żeby Lena spędzała dzieciństwo w otoczeniu... tak naprawdę obcych ludzi.
Kiwnęłam głową. Chciał, aby była blisko z rodziną.
- A poza tym gdyby dać służącej takie zadanie, zaraz powiedziałaby to innym służącym, rozeszłyby się plotki i Anna prędzej czy później by się o tym dowiedziała.
- Masz rację.
- Czyli mogę liczyć na Ciebie i Jack'a?
- Tak. Odbierzemy ją dziś wieczorem od lekarza, i weźmiemy do siebie.
- Dobrze. - odezwał się Kristoff. - Jutro wyjdę z Anną jak najwcześniej, żebyście mogli zanieść Lenę do jej kołyski, do jej pokoju. Ale noc musi spędzić z Wami. Poradzicie sobie?
- Mam nadzieję... - powiedziałam.
- Wielkie dzięki. - Kristoff klepnął mnie w ramię i pobiegł na dół.
Gdy opowiedziałam o wszystkim Jack'owi ucieszył się, że będzie mógł odegrać niańkę. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem...
- Elsa.
Pefsa?
OdpowiedzUsuńPefsa xd
UsuńNo więc... szykuje się ciekawy dzień z Jackiem i Lenką xd
Życzę powodzenia z planem xd
Lenka bedzie męczona przez Frosta...biedactwo ogluchnie....XD
UsuńDUGA? CZY CZECIA?
OdpowiedzUsuńDUGA C:
UsuńMAM NADZIEJĘ, ŻE JACK NIE BĘDZIE GLĘDZIĆ "Fajnie byłoby mieć taką dzidzię". :D
Jestem za!
UsuńJ
K...jak można z Elsy zrobić matkę?! Nojak?! Ja rozumiem, że jeśli wladka to co innego...Ale ona jest za ładna na duży brzuch :)
O Jack znowu będzie gadać o dziecku XD
OdpowiedzUsuńOooo BOŻENKOOO! Jack niańką------>będziee PRZYPAŁ xXD (ps. powozdenia życzę :DD)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWspółczuję El....na 80% bedzie męczona jednym zdaniem...: Fajnie by było mieć takie dziecko....
OdpowiedzUsuńElsa tam nerwicy dostanie....
Ja wzięłabym wałek na czas opieki xD
UsuńNieeee....paralizator lepszy ^^
Usuń