Witajcie,
Dzisiaj rano wyszliśmy wszyscy do portu pożegnać się z Astrid i Czkawką. Wyjątkowo przypłynęli na statku.
- Chcę wracać jak najszybciej, po raz pierwszy na tak długo rozstałam się z Veronicą. - powiedziała Astrid wchodząc po drewnianej kładce prowadzącej na pokład.
- Tak, ja też już za nią tęsknię. - westchnął Czkawka z uśmiechem. - Zaprosicie nas na koronację, nie?
- Ależ oczywiście, że nie. - odparł Jack, a ja od razu wyczułam w jego głosie rozbawienie.
- Dobra. - zaśmiał się Czkawka. - No to żegnajcie!
Uścisnęliśmy się wszyscy, po czym Czkawka i Astrid odpłynęli machając nam z daleka. Anna i Kristoff poszli bawić się z Leną.
- Wracamy do nauki? - zapytał Jack.
- Wiesz co, chyba na razie wiesz wystarczająco dużo. - powiedziałam. - Zostało nam najważniejsze - sama ceremonia. Wiesz chociaż jak wygląda?
Pokręcił głową.
- No dobrze, w takim razie chodź.
Skierowaliśmy się do mojego gabinetu. Podniosłam jedną, długą świecę z biurka i okrągły, zdobiony pojemniczek i podałam je Jack'owi. Spojrzał na mnie oczekując na polecenia.
- Na odwrót. - stwierdziłam i przełożyłam mu świecę do prawej dłoni. - Pięknie. Teraz poćwiczymy całą ceremonię kilka razy. Będę biskupem.
Po czym rozpoczęliśmy długi kurs odpowiedniego zachowania się na ceremonii koronacji, który sama zorganizowałam sobie przed moją koronacją. Teraz jednak było to o wiele łatwiejsze, bo Jack nie ma zupełnie żadnych zmartwień. Kilka razy śmiał się ze mnie gdy cytowałam słowa biskupa, ale gdy tylko zmierzyłam go srogim wzrokiem, opanowywał się. Wreszcie prawie na pamięć znał wszystkie "moje" słowa, za to ciągle mylił się ze swoimi ruchami.
- Nie kłaniasz się biskupowi. - pouczyłam go po raz trzeci. - Tylko lekko skłaniasz się na znak poszanowania dla całego królewskiego rodu, aby zaznaczyć, że znasz wagę stanowiska jakie będziesz pełnił. Ukłon jest właściwie bardziej dla korony, wtedy Ci ją nałoży.
- No właśnie, będę miał koronę! - Jack zupełnie olał moje ważne rady i zaczął latać po całym pokoju. - Będę musiał ją nosić codziennie?
- Nie. Tylko na ważne ceremonie i wydarzenia.
- Świetnie. - uśmiechnął się i wylądował na przeciw mnie odkładając świecę i pojemniczek na stół.
- Odziedziczysz koronę po moim ojcu. - spuściłam głowę i wsunęłam rękawiczki. - To dla mnie bardzo ważne.
Jack spoważniał zupełnie i ujął moje dłonie.
- Wiem, Elso. - spojrzał mi prosto w oczy. - Dla mnie też, sama o tym wiesz. Obiecuję Ci... przyrzekam...! - niespodziewanie uklęknął przede mną na jedno kolano dalej trzymając moje dłonie. - Przyrzekam, że spełnię moją powinność i będę jak najlepszym królem, jakim będę mógł być.
Wstał powoli i przytulił mnie czule.
- Dziękuję, Jack. - szepnęłam.
Dzięki temu co powiedział, uświadomiłam sobie w zupełności, że naprawdę mu na tym zależy. Jest Jack'iem i nic nie zmieni jego figlarnego usposobienia, ale wie co wymaga powagi i co jest naprawdę ważne. Bardzo się z tego cieszę i nie mam już teraz wątpliwości, że dobrze wybrałam decydując się na jego koronację.
- Elsa.
No i prawidłowo. Świetny rozdział. Nie mogę się już doczekać koronacji Jack'a ^^ Czekam na next'a. Cieplutko pozdrawiam i dużo weny życzę!
OdpowiedzUsuń~Alissa
Cud, miód i malinki! XD Jack zachowuje się prawidłowo, będzie z niego dobry król ^^
OdpowiedzUsuńCiekawe tylko jak szybko mu się to znudzi, albo jak połączy obowiązki króla i obowiązki Strażnika.
OdpowiedzUsuńO JEŻÓÓÓ !!!! | |
OdpowiedzUsuńWróciłam!!!!!! Iksde | |
Nikt o mnie nie pamiętał /(.-.)\
Łeeeeee...
Eh #Life_is_brutal XV
Nioch nioch ^^
Rozdziały oczywiście supii *U*
Coś mi sie wydaje, że przed koronacją będą max 3 inne rozdziały. Jak zaczął się uczyć samej ceremonii to zostało tylko wyznaczyć date, wszystkich poinformować i zaprosić.
OdpowiedzUsuńCZEKAM ;*