Witajcie,
Wczoraj Roszpunka przysłała nam list. Jack przybiegł do mnie wymachując nim.
- Co to? - zapytałam robiąc mu miejsce na łóżku.
Usiadł przy mnie i podał mi kopertę.
- Z Corony. - wydyszał.
Otworzyłam i zaczęłam czytać na głos:
Droga kuzynko.
Zachowałaś się bardzo... nieładnie. Nie wiem jak można uprowadzać czyjegoś chłopaka i więzić go pod wpływem zaklęcia. Jacuś tak naprawdę przecież kocha mnie całym sercem i nie powiedziałby czegoś takiego jak ostatnio do mnie i mamy. Rozkazuję Ci zatem zdjąć z niego urok miłosny i odprawić do mnie. Zaopiekuję się nim.
Roszpunka.
- Co ona sobie wyobraża?! - krzyknął Jack i rzucił poduszką w ścianę.
Nagle do pokoju wpadł jeden z służących.
- Wasza Wysokość. - ukłonił się. - Przyszedł list...
- ...z Corony... - dokończyłam i odebrałam od niego kopertę. - Dziękuję Hubercie.
Mężczyzna wyszedł, a ja podałam list Jack'owi. Westchnął i zaczął czytać:
Kochanie moje najdroższe.
Wiem, że nawet jeśli to czytasz nic nie rozumiesz, słodziaku, bo jesteś pod wpływem zaklęcia mojej kuzynki. Musimy jej wybaczyć, każdy czasem popełnia błędy. Ona jest w Tobie tak zakochana, że rzuciła na Ciebie zaklęcie miłosne! Ale spokojnie, kazałam jej odesłać Cię do mnie. W Coronie już nic nie będzie Ci grozić. Będziemy się liczyć tylko my. Ja i ty - wiem, wiem już się nie możesz doczekać. Gdyby nie przysyłała Cię do mnie wyślę następny list.
Czekam kaczuszko,
Twoje słoneczko :3333 <333333
Jack skończył czytać i z jękiem położył się na plecach. Nagle weszła Anna z Leną na rękach.
- Co tam u Was? - uśmiechnęła się do mnie. - Mam nadzieję, że nie przeszkodziłam jak zazwyczaj.
Pokręciłam głową.
- Co się stało Jack'owi? - zapytała.
- Roszpunka przysłała dwa listy. - mruknął Jack. - Jest przekonana, że Elsa mnie zaczarowała i karze jej wysłać mnie do Corony.
Anna usiadła przy mnie.
- Nie no, ona jest zdrowo walnięta. - powiedziała. - Wymyśla jakieś bzdury, bo nie może się pogodzić z tym, że Jack woli Elsę.
- Może najlepszym wyjściem będzie mieć ją gdzieś. - Jack usiadł i przetarł oczy. - Nie zwracajmy na nią uwagi.
- Co ty na to, Lenuś? - pogłaskałam Lenę po główce. Ona tylko kichnęła i spojrzała niewinnie na Jack'a.
- Podobam jej się. - Jack uśmiechnął się szeroko.
Spojrzałam z uśmiechem na Annę. Ona tylko pokręciła głową i przytuliła córkę.
- Elsa.
Tylko že by Elsa nie była zazdrosna o Lenke :) Zaklęcie hahahahahahah a miłosne hahahahahahah XD
OdpowiedzUsuń"Podobam jej się" a Jack tylko o jednym :D Ta Roszpunka już mnie dobija niech Elsa da jej popalić i będzie spokój ಠ_ಠ Czekam na next
OdpowiedzUsuńPs: Czemu Jack już nic nie pisze? :(
Mnie się nie pytaj :(
Usuń- Elsa
Ojojojj.... Dzieci są takie słodkie, kiedy kichają.... :3 :3
UsuńRoszpunke zaprosić, walnąć jej z "zimnego liścia", kopnąć tam, gdzie Słońce nie dochodzi, pokazać, jak JACK CAŁUJE ELSĘ, nie Elsa Jacka. Potem zawieźć ją do Azkabanu, a po kilku latach do Corony. I powinna dać spokój :D
OdpowiedzUsuńNo i to nazywa się rozwiązanie XD ;D
UsuńJestem za ;D
UsuńCzy Jack nie śpi w sypialni Elsy? W końcu to jej narzeczony.. XD
OdpowiedzUsuńWkurzasz mnie ta Roszpunka -.-"
OdpowiedzUsuń