Witajcie,
Wczoraj po napisaniu kilku ważnych listów postanowiłam udać się do Anny i wszystko jej wytłumaczyć, aby w końcu przestała się na nas obrażać. Dziwi mnie też dlaczego akurat na Jack'a wścieka się najbardziej. Zapukałam do jej sypialni, ale po chwili otworzył mi Kristoff.
- Jest u Leny, siedzi tam cały czas. - westchnął. - Może Tobie uda się ją ujarzmić.
Kiwnęłam głową i skierowałam się do pokoju siostrzenicy. Po zapukaniu usłyszałam z wewnątrz widocznie gniewny głos Anny:
- Proszę.
Weszłam więc do środka i uśmiechnęłam się lekko do siostry siedzącej z Lenką na rękach, na bujanym fotelu.
- Hej, Aniu. - zrobiłam krok w jej stronę.
Zwęziła oczy i utkwiła we mnie wzrok.
- Wiem, że dalej się gniewasz... - kontynuowałam spokojnym głosem. - ....ale naprawdę nie masz ku temu powodów.
- Czyżby. - burknęła Anka i odwróciła wzrok.
- Dokładnie tak. - niedbałym ruchem wyczarowałam sobie lodowe krzesło i usiadłam obok niej. - Kristoff poprosił nas żebyśmy odebrali i zajęli się Leną. Inaczej nie mógłby zrobić Ci niespodzianki.
Anna po chwili przybrała łagodniejszą minę, ale odrzekła jeszcze nieco oschłym tonem:
- Mógł po prostu...
- Nie chciał mieszać do tego służby. - przerwałam. - Nie przesadzaj, nie gniewaj się już.
- No dobrze. - westchnęła Anna i uśmiechnęła się do mnie ciepło.
- Już nie będziesz nas gonić z butelkami? - odwzajemniłam uśmiech.
- Nie. - zaśmiała się siostra.
Cały dzień spędziłyśmy razem, a wieczorem udałam się do Jack'a, żeby opowiedzieć mu, że już nie musi czuć się zagrożony.
- Przeszło jej? - zapytał gdy opowiedziałam mu naszą rozmowę.
- Tak, ale następnym razem lepiej nie zajmujmy się Leną bez jej wiedzy. - odrzekłam.
- Nie ma sprawy. Nie mogę się doczekać aż będziemy mieli własne dziecko, będziemy mogli się nim zajmować kiedy tylko nam się zamarzy.
Wstrzymałam oddech i szybkim ruchem założyłam rękawiczki, które leżały na toaletce.
- Jack... - odwróciłam się w jego stronę.
Spojrzał na mnie wyczekującym wzrokiem i uśmiechnął się lekko.
- Naprawdę tego chcesz? - zapytałam cicho.
Jack podszedł do mnie i delikatnie pogładził mnie po policzku patrząc mi w oczy.
- Niczego nie pragnę bardziej. - odrzekł łagodnym głosem.
Spuściłam wzrok.
- Śnieżynko... nie stresuj się. - pocałował mnie w czoło jakby czytał mi w myślach. - Nie naciskam. Przemyśl to jeśli chcesz.
Przytuliłam się do niego po czym wyszłam na balkon żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Muszę to poważnie przemyśleć..
- Elsa.
Elsa myśl o sobie! To, że Jak chce mieć dziecko nic nie znaczy! Poczeka, jeśli się teraz nie zgodzisz. :)
OdpowiedzUsuńPierwsza! ^^
UsuńJEST
OdpowiedzUsuńMOŻE W KOŃCU
HAHAHAA
DZIDZIIII
ODBIJA MI XD DZIDZIII
:
:3
WSZYSCY CZEKAJĄ NA TWOJĄ DECYZJĘ ELSO!
CHCEMY DZIDZI! CHCEMY DZIDZI! CHCEMY DZIDZI! CHCEMY DZIDZI! CHCEMY DZIDZI! CHCEMY DZIDZI! CHCEMY DZIDZI! CHCEMY DZIDZI!
OdpowiedzUsuńXD nie tylko duszyczce wyżej odbija ;-;
NEXTAA!! xD
Dzidzia! XD
UsuńMusisz szybko dawać nexta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZARAZ OSZALEJĘ!!!!!
Chcemy dziecko! XD
OdpowiedzUsuńPrawie każdy komentarz o dzidzi XD
OdpowiedzUsuńWidzisz, jak wszyscy pragniemy małego Frosta? XD
UsuńNo chyba wy! Zapraszamna mojego boga :)
Usuńhttp://nicniejestetakiejaksiewydaje.blogspot.com/?m=1