poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Wracamy do domu!

Witajcie,
Dziś rano dotarliśmy na Berk.
- Co z Astrid? - zapytałam gdy Czkawka prowadził mnie, Annę, Kristoff'a, Jack'a i Hosiwo do swojego domu.
- Ach, zapomniałem Wam powiedzieć. - odrzekł. - Nie urodziła, to tylko wyjątkowo mocny skurcz.
Podeszłam do Ani.
- A ty jak się czujesz? - zagadnęłam.
- Nie za dobrze. - odrzekła ściszonym głosem.
- Coś Cię boli? - zapytałam z troską w głosie.
Kiwnęła głową.
- Brzuch. I ogólnie czuję się raczej słabo.
- Nie martw się. - uśmiechnęłam się do siostry i chwyciłam ją za rękę. - Zaraz Ci przejdzie.
Odwzajemniła uśmiech. Usłyszałam jak z tyłu rozmawiają Jack i Hosiwo:
Jack: Masz jakąś?
Hosiwo: Haha, nie. Jakoś nie mam do nich szczęścia. A ty?
Jack: O tak. Mam moją przepiękną, przekochaną Śnieżynkę.
Hosiwo: Elsa? Jesteście razem?
Jack: O ile się nie mylę, to moja żona.
Hosiwo: O bracie. Haha, nieźle.
Jack: Taa... żebyś ją widział. Ma naprawdę cudowne...
- Jack. - przerwałam im.
- Tak, Śnieżynko? - wyszczerzył do mnie zęby.
- Może lepiej porozmawiajcie z Kristoff'em. - pokazałam na niego głową.
Szedł z przodu, obok Czkawki, z naburmuszoną miną i nic nie mówił.
- Co mu jest? - zapytał Hosiwo.
- Nie wiem... - odrzekłam, choć chyba znałam odpowiedź.
Myślę, że Kristoff może być zazdrosny. Anna spędziła dużo czasu z Hosiwem, a na dodatek jest w ciąży i to nie z nim. Ma powody do zazdrości.
- Co tylko rozkażesz. - Jack pocałował mnie w policzek i razem z Hosiwem pobiegli do Kristoff'a.
W końcu doszliśmy do domu. Powitała nas Astrid - szczęśliwa, zdrowa i dalej w ciąży.
- Następny taki fałszywy alarm i chyba zwariuję. - zaśmiała się wprowadzając nas do środka. - Na ile zostajecie?
- Właściwie myślałam, że wieczorem ruszymy do Arendelle. - odrzekłam.
- Tak szybko? No, jak chcecie.
Do końca dnia siedzieliśmy w domu Czkawki obgadując Hansa, albo bawiliśmy się ze smokami. Wieczorem pożegnaliśmy się i weszliśmy na nasz statek. Hosiwo zdecydował, że popłynie z nami (Kristoff warczał na niego przez długi czas). Około dwudziestej rozpoczęliśmy rejs do Arendelle.



- Elsa. 

10 komentarzy:

  1. XD .....
    Jack: Taa... żebyś ją widział. Ma naprawdę cudowne...

    DOKOŃCZ! CAŁY ŚWIAT CHCE WIEDZIEĆ XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszy fragment:

    Hosiwo: Elsa? Jesteście razem?
    Jack: O ile się nie mylę, to moja żona.
    Hosiwo: O bracie. Haha, nieźle.
    Jack: Taa... żebyś ją widział. Ma naprawdę cudowne...

    Hihi zboczuchy everywhere ;D A najlepszy to mój tata Jaaaaack <3

    I nareszcie wracamy do domkuu ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Hyhy warczal xD psy nam się tu lęgną xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahahaha, kurcze to było genialne! Uśmiałam się ze hej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy Kriss nie umie sie zachować?
    Kretyn...

    OdpowiedzUsuń