Witajcie,
Przez ostatnie dni Clint opamiętał się trochę. Gdy tylko widział Jack'a, usuwał się z drogi. Dziś rano gdy zeszłam na dół (oczywiście w towarzystwie mojego Strażnika) zobaczyliśmy Clinta jak z siekierą na ramieniu kręci się przed wrotami głównymi.
- Co tu robisz? - zapytałam.
Odwrócił się i na mój widok uśmiechnął lekko. Jednak gdy Jack posłał mu ostrzegawcze spojrzenie, odchrząknął i powiedział:
- Idę do portu. Muszę zbudować sobie chatę.
Wzruszył ramionami i wyszedł. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na Jack'a.
- A niech se buduje i to szybko. - powiedział.
Przewróciłam oczami z uśmiechem. Anka kiedy usłyszała, że Clint niby poszedł budować sobie chatę od razu krzyknęła:
- On coś knuje!
- Niby czemu? - zapytałam. - Chyba chce odzyskać dom, prawda?
- Ale on jest taki chytry... - Anna usiadła na przeciwko mnie. -...za chytry! Za chytry na budowanie domu, rozumiesz?
Z wrażenia uderzyła dłońmi o pościel.
Pokręciłam głową.
- Już naprawdę przesadzacie. - stwierdziłam.
- A co go tak bronisz? - Jack odszedł od okna i odwrócił się w naszą stronę.
- Jack... - westchnęłam.
- Jakby był jakiś święty. - wpatrywał się w podłogę z ponurą miną.
- Jack, on tylko buduje sobie dom... - zaczęłam, ale Jack podszedł do mnie.
- Tu nie chodzi o niego. - powiedział. - Chodzi o Ciebie! I o to jak go bronisz!
Podłoga pod nami zamarzła. Anna z lekko przestraszoną miną odsunęła się pod ścianę.
- Nie bronię go! - odparowałam. - Mówię jak jest!
- Wiesz jak to brzmi? - policzki Jack'a zrobiły się czerwone. - Jakbyś się w nim kochała!
- Jak możesz tak mówić?! - krzyknęłam ze łzami w oczach.
Jack widząc to uspokoił się trochę, ale podłoga zrobiła się jeszcze zimniejsza.
- Mówię jak jest. - burknął.
Pokręciłam głową, spojrzałam na niego zarówno wściekłym jak i zrozpaczonym wzrokiem i wybiegłam na korytarz. Skierowałam się do tylnego wyjścia i uciekłam aż nad brzeg morza. Próbowałam się nie rozpłakać, ale nie udało się. Łzy same poleciały mi po policzkach, a fale u samego brzegu zaczęły lekko zamarzać. Usiadłam na ziemi i przymknęłam oczy. "Co ten Jack wygaduje..." - pomyślałam. "Chociaż, ma do tego prawo. Ma prawo być zazdrosny, ale żeby od razu... Nie musiał na mnie krzyczeć... A może to moja wina...?" Sama nie wiedziałam co myśleć. Nagle usłyszałam z tyłu głos, który był mi najmniej potrzebny w tym momencie:
- Wszystko dobrze, królowo?
Nie musząc się odwracać, aby sprawdzić kto to, powiedziałam:
- Chyba miałeś trzymać się z daleka.
Mój głos brzmiał naprawdę słabo. Clint zbliżył się.
- Przecież widzę, że coś się stało.
Usiadł obok mnie. Szybkim ruchem otarłam łzy. Wiedziałam, że gdyby zobaczył nas Jack zabiłby nas oboje, ale zamiast wstać i odejść po prostu wpatrywałam się w szron na wodzie.
- Mąż coś Ci dogadał?
Zmarszczyłam brwi.
- Może. Nic Ci do tego.
Clint pokręcił głową z uśmiechem.
- Och, Elso, Elso. On chyba działa Ci na nerwy, co?
Wstałam.
- Kocham go. Nie mieszaj się w nasze sprawy i... trzymaj się ode mnie z daleka. - szybko wróciłam do zamku.
Na razie jednak nie chciałam się spotykać z Jack'iem więc zamiast do sypialni udałam się do gabinetu. Usiadłam na kanapie przy kominku. Musiałam zasnąć, bo kiedy się obudziłam, był wieczór i leżałam w swoim łóżku. Ktoś mnie przeniósł?
- Elsa.
Super rozdział! Biedna Elsa, a Jack niech się opamięta bo ona go kocha! Czekam na następny rozdział z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńOMG Clint z siekierą przed bramą ;-; ...może on coś na serio kombinuje (przecież nie budował by tak szybko domu skoro ma luksusy w zamku xD)
OdpowiedzUsuńKurtka pieczarka! XD
OdpowiedzUsuńNormalnie zajefajno-genialny rozdział! Biedna Elsa :'(
Jack! Opamiętaj się! To nie wina twojej żony, tylko CLINTA!
Ale pewnie poczuł skruchę, bo to na pewno on ją przeniósł do sypialni (oczywiście mam na myśli Jacka<3) Czekam na next!
Właśnie!! Ja z tą siekierą mam złe przeczucia...dobra nie chcę się rozpisywać więc WENY i czekam na NEXT!!!
UsuńZapewne Jack c: Co jak co, ale o żonę to martwi się najlepiej c: Elsuś, nie teza było płakać, emocje wygrały, musiał po prostu się wygadać, bo już tego nie mógł znieść, ponieważ jakiś menel, odbiera mu żonę c:
OdpowiedzUsuńTo zapewne Jack ją przeniósł c; Zgadzam się z Yukką ^ . świetny rozdział :3
OdpowiedzUsuńTak! Od dziś modelem jest clint! *ta zmiana tematu xD*
OdpowiedzUsuńAle on mi śmierdzi podstępem.... może chce zabić jacka? Co mu nie wyjdzie :3 ...
Biedna El... JACK jak możesz krzyczeć na bezbronna królowa?! To nie jej wina że jest (seksowną) krolowa! :D
Zamiast modelem ma być Menelem :3
UsuńTaaaaak! BIERZEMY MÓJ PLAN!!!!
UsuńMożemy sie podzielić na 3 grupy albo 2. Zależy. Pierwsza grupa będzie z nim rozmawiała (clintem) i zaprowadzi do pewnego super ciemnego lasu do którego nikt nie chodzi. Las nazywa sie " pustka".
Potem gdy przyjdą z Hansem do tego lasu. Grupa 1. Która będzie tam juz na nich czekać (będziemy schowani) skoczy na niego. Ja (usia i A. Usia będziemy na niego wrzeszczeć wszystko mu wytyczać . Potem cała reszta będzie miała swoją chwile i będzie go mogła zadźgac nożem albo ostrymi nożyczkami. I wtedy nasz kochany Jack zada mu śmiertelny cios w serce (JOL XDXD) .
Oto moj plan. Wiem ze jack nie miał go zabić ale tak bardzo tego pragnąl. ^^
Aha! I jack jak będzie chciał to wypatroszy mu wnętrzności
C:
C:: I JAK? PODOBA SIE?!
Możemy sie podzielić na 3 grupy albo 2. Zależy. Pierwsza grupa będzie z nim rozmawiała (clintem) i zaprowadzi do pewnego super ciemnego lasu do którego nikt nie chodzi. Las nazywa sie " pustka".
OdpowiedzUsuńPotem gdy przyjdą z Hansem do tego lasu. Grupa 1. Która będzie tam juz na nich czekać (będziemy schowani) skoczy na niego. Ja (usia i A. Usia będziemy na niego wrzeszczeć wszystko mu wytyczać . Potem cała reszta będzie miała swoją chwile i będzie go mogła zadźgac nożem albo ostrymi nożyczkami. I wtedy nasz kochany Jack zada mu śmiertelny cios w serce (JOL XDXD) .
Oto moj plan. Wiem ze jack nie miał go zabić ale tak bardzo tego pragnąl. ^^
Aha! I jack jak będzie chciał to wypatroszy mu wnętrzności
C:
Hans = Clint
UsuńO.O łoooooo kur*a Jack zrobił się naprawdę niebezpieczny :P
OdpowiedzUsuńAh te kłótnie małżeńskie
OdpowiedzUsuń