Witajcie,
Dziś rano obudziłam się z myślą, że zapominam o czymś ważnym. Siedziałam chwilę w łóżku i wpatrywałam się w sufit ze skupieniem, gdy nagle przypomniałam sobie o co chodzi.
- Jack! - trzepnęłam męża w głowę, jednak chyba trochę za mocno, bo włosy pokryły mu się szronem i jęknął:
- Ała... co się dzieje, Śnieżynko?
- Dzisiaj Dzień Dziecka! - szepnęłam.
- Zachciało Ci się dzidziusia? - usiadł błyskawicznie z nadzieją.
Przewróciłam oczami.
- Nie, Jack. Ale nie mamy nic dla Lenki. Jej pierwszy Dzień Dziecka!
- Aaa... - opadł na poduszki z powrotem. - Spoko, Elsa. Wyczarujemy jej coś, na pewno się ucieszy.
Z braku bardziej kreatywnych pomysłów tak też zrobiliśmy.
- Jest cudowna. - ucieszyła się Anna, gdy kładłam Lenie w kołysce śnieżną laleczkę, jakieś cztery godziny później.
Uśmiechnęłam się. Nagle do pokoju wszedł Clint.
- Zorientowałem się, że macie tu jakąś imprezkę. - powiedział podchodząc do kołyski. - Ale słodki bobasek, mam coś dla niego.
- Dla niej... - mruknął Kristoff.
Clint wyjął z kieszeni skórzanego płaszcza maleńką, drewnianą kopię steru i postawił ją na półce.
- Jak dorośnie i zapyta skąd to ma, opowiedzcie jej o niesamowicie przystojnym kapitanie... - zaczął, ale Anna przerwała mu:
- Bardzo dziękujemy. Naprawdę miło z Twojej strony.
Clint ukłonił się z uśmiechem i skierował się do wyjścia. W drzwiach mrugnął do mnie. Jack wytrzeszczył oczy.
- Widziałaś? Co to miało być? - zaczął oskarżycielskim tonem wskazując na drzwi.
- Nie wiem. - odrzekłam po chwili. - Ale było niegroźne. Rozumiesz? Nic się nie stało.
- Elso. - Jack złapał mnie za ramiona. - On z Tobą flir-tu-je. Nie dopuszczę do tego!
Pokręciłam głową. Kristoff podrapał się po podbródku i stwierdził:
- Jack ma rację, ten cały kapitan na Ciebie leci.
- Nie no, błagam. - westchnęłam. - Wcale nie, a nawet jeśli to nie wiem po co skoro wie, że mam męża.
- Wiesz, Elsuś... - Anna podeszła do nas. - ... nie obraź się, ale on faktycznie chyba próbuje się do Ciebie dobrać. Mam pomysł: postaram się chodzić z Tobą wszędzie, a jak zostaniesz sama - i pewnie wykorzysta sytuację - zaczaję się gdzieś obok żeby jakby co mieć dowód, że go nakryłam.
- Skoro musisz. - westchnęłam.
- Świetny plan. - powiedział Jack. - A jak ten debil coś Ci zrobi...
- Jack... Nic nie zrobi. - pocałowałam go.
- Elsa.
Pierwsza!!1
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, jak zawsze... CLINT, WARA OD ELSY!!!
Usuń"- Dzisiaj Dzień Dziecka! - szepnęłam.
- Zachciało Ci się dzidziusia? - usiadł błyskawicznie z nadzieją." hahahahahaha rozwalasz system!
Uwielbiam twojego bloga
OdpowiedzUsuń"- Dzisiaj Dzień Dziecka! - szepnęłam.
OdpowiedzUsuń- Zachciało Ci się dzidziusia? - usiadł błyskawicznie z nadzieją."
HAHHAHAHAHAHHAHA!!!!!!!! POZDRAWIAM Z PODŁOGI!!!!
CLINT!!! UWARZAJ BO JAK ZAŚNIESZ TO SIE NIE OBUDZISZ!!!
Czekam na nexta
Clint!!! Ty -CENZURA!- WARA OD ELSY! PRZELITEROWAĆ??? W-A-R-A O-D E-L-S-Y!!!
OdpowiedzUsuń"- Dzisiaj Dzień Dziecka! - szepnęłam.
- Zachciało Ci się dzidziusia? - usiadł błyskawicznie z nadzieją." normalnie myślałam że się popłacze!!!
Czekam na next!
Ja mam urojenia, bo wydaje mi się, że Clint jest w zmowie z Punzie i ma odciągnąć Elsę od Javka, aby ona mogła z nim być.
OdpowiedzUsuńA ta scena na początku jest naj xD
Jack rozwala system!
OdpowiedzUsuńRozdzial super! Clint! Wara od Elsy! Znajdz sobie chlopczyce czy cos...! Elsa jest zarezerwowana dla Jacka!
Jakie urocze, naprawdę. :) Kocham Twojego bloga :3
OdpowiedzUsuńchyba jestem z Jackiem bo tego dzidziusia Elsy tez sie nie mige doczekac xD
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że-----> BĘDZIE SIĘ DZIAŁO xD :P :33 (PS. pozdrowionka dla Elsy :D)
OdpowiedzUsuńJack zazdrosny, chce dzidziusia... tylko jak go zrobią [xD], żeby Clint się do niej [jeśli to będzie ona] nie dobiera, bo zatłukę. W sprawie Elsy to samo.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze genialny :)
Clint ty!!! xD jak się sama do ciebie do biorę!! Wika ona wie co robię z takimi debilami xD
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jak zwykle!
OdpowiedzUsuńI zapraszam do siebie- http://jelsarostopicserca.blogspot.com/
Elsa jak ty z dzieciakami wytrzymujesz?(chodzi w wiekszosci Jacka)
OdpowiedzUsuńCo za palant z tego Clinta
OdpowiedzUsuń