Witajcie,
Dziś Jack obudził mnie bardzo wcześnie, już ubrany, z torbami w rękach.
- Chodź Śnieżynko. - szepnął gdy zeszłam z łóżka. - Ubierz się, zjedzmy coś i w drogę.
Uśmiechnęłam się do niego i wyciągnęłam suknię z szafy. Po lekkim śniadaniu, wyszliśmy z zamku. Powietrze było jeszcze wilgotne i chłodne, ponieważ w nocy padało. Na dziedzińcu stały wielkie, niesamowite sanie Norda, z zaprzężonymi sześcioma pięknymi reniferami.
- Za każdym razem robią na mnie wrażenie... - westchnęłam kiedy Jack pakował nasze torby do sań.
- Chyba każdy tak ma. - Jack zaśmiał się i pomógł mi wejść.
Nagle usłyszeliśmy krzyki ze strony zamku. Po chwili zza muru wyłoniła się Anka z czerwonymi policzkami biegnąca w naszą stronę, a za nią Kristoff nie umiejący (o dziwo) jej dogonić.
- Aniu...? - zaczęłam trochę zaniepokojona, ale ona przerwała mi:
- Jak można! Znowu! Znowu! Wyjeżdżać tak bez pożegnania!
Spojrzałam ze zdziwieniem na Jack'a, ale on tylko pokręcił głową z uśmiechem. Za ten czas Anka wgramoliła się na sanie i przytuliła mnie mocno.
- Wracajcie szybko. - powiedziała.
- Będę tęsknić. - odwzajemniłam uścisk. - Niczym się nie martw.
Ania otarła łzy o moje ramię i uśmiechnęła się. Następnie spojrzała na Jack'a trochę groźnym wzrokiem, powiedziała:
- Tylko delikatnie. - i zeszła.
Jack i Kristoff wybuchnęli śmiechem, a ja pokręciłam głową. Gdy w końcu wszyscy ostatecznie się pożegnaliśmy, Jack wystartował. Poczułam na twarzy mocne uderzenie wiatru, ale po chwili już wszystko było dobrze i bardzo przyjemnie. Lecieliśmy jakiś czas, po czym zapytałam:
- Powiesz mi teraz gdzie lecimy?
Jack uśmiechnął się, ale nic nie powiedział. Przewróciłam więc oczami i postanowiłam cieszyć się lotem. Kiedy lecieliśmy tak jeszcze jakieś dwie godziny zapytałam:
- A kiedy tam dotrzemy?
- Dzisiaj w nocy, albo jutro rano. - odrzekł Jack. - To trochę daleko. Ale spokojnie, zrobimy sobie gdzieś odpoczynek, jeśli chcesz.
Kiwnęłam głową. Już nie mogę się doczekać kiedy dotrzemy w to tajemnicze miejsce. Jestem pewna, że będzie cudownie.
- Elsa.
hej rozdział super,masz fajne pomysły. ^^ ,a życzę weny
OdpowiedzUsuńA teraz chciałam zaprosić na mojego bloga także o Jelsie. kto ma czas i dobre serduszko niech zajrzy (sweet oczy szczeniaczka)
oto link:
http://odnienawisci-p-p-domilosci.blogspot.com/
Jeżeli ktoś by zajrzał była bym wdzięczna,jeszcze raz WENY ŻYCZĘ ;)
Cieszę się, że rozdział się podoba, jednak chciałabym poprosić o niereklamowanie innych blogów na tym ;) Z góry dziękuję.
Usuń- Elsa.
jak zawsze nieziemski rozdział!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w następnym rozdziale dowiemy się co to za miejce! Czekam na next!!!
No właśnie JAK TAK MOŻNA BEŻ POŻEGNANIA?! xDD Jack taki tajemniczy.. :3
OdpowiedzUsuń(ps. Zabiera Elsę do Polski XD)
Do polski! XD do francji! Do hiszpanii do holandi Usie odwiedzić XD! Super rozdział!
OdpowiedzUsuńDo Equestrii od razu!!
UsuńTaaaaaak DO MNIE! :D
UsuńPS. Roosendaal XD
PS.2 = Holadii (2 i)
DO ...... DO JELSY! XDDDD
--Your Nightmare--
- Tylko delikatnie. - i zeszła. <- ale co delikatnie xD zła Wika ma złe skojarzenia ;-;
OdpowiedzUsuńCóż, nie ważne :P
Super <3
Nie tylko ty masz takie złe skojarzenia xD...... :__: o-o
Usuń3 to już kompania xD
UsuńCo to za tajemnicze miejsce?
OdpowiedzUsuń