Witajcie,
Wczoraj wcześnie rano razem z Anną zaczaiłyśmy się na korytarzu żeby zobaczyć Jack'a gdyby się gdzieś wymykał. Oczywiście była również możliwość, że wyleciałby przez balkon, ale postanowiłyśmy objąć tę pozycję. Czekałyśmy chyba godzinę, jednak w końcu wyszedł. Ukryłyśmy się szybko za ścianą. Skierował się w stronę schodów, jakby faktycznie się gdzieś wybierał, więc po chwili cichutko ruszyłyśmy za nim.
- Mówiłam, że się wymknie. - szepnęła Anka.
- Nie sądzisz, że się zdziwił nie widząc mnie w łóżku...? - zapytałam.
Ania tylko machnęła ręką. Nagle Jack tuż przy wrotach głównych zatrzymał się i rozejrzał. Stanęłyśmy tuż za nim modląc się w duchu, żeby nie spojrzał za siebie. Na szczęście nie zrobił tego i wyszedł. Poszłyśmy za nim, i szło nam dobrze, ale nagle Anka stanęła, zaczęła machać rękami i...
- Apsik!!
Jack stanął i odwrócił się automatycznie.
- Co wy tu robicie? - zapytał na wpół przestraszony i rozbawiony.
- My... - jęknęła Anka. - ...idziemy do ogrodu... nazbierać... marchewek.
Jack uniósł brwi z uśmiechem.
- Marchewek? - spojrzał na mnie.
Kiwnęłam głową powoli, robiąc najbardziej prawdopodobną minę na jaką mnie było stać.
- A ty gdzie się wybierasz? - zapytała szybko Anna.
- Do miasta. - odrzekł spokojnym głosem.
Uniosłam brwi.
- Po co?
- Na zakupy. - uśmiechnął się. - Miłego zbierania marchewek.
Posłał mi buziaka i ruszył dalej. Spojrzałam na Annę.
- Przepraszam... - wyjąkała.
- Nie ma za co. - zaśmiałam się. - Ale następnym razem musimy przewidzieć taką sytuację.
Siostra kiwnęła głową.
- No to co... - odwróciłam się w stronę zamku. - ... idziemy na marchewki?
- Sven się ucieszy. - zaśmiała się Anka.
- Wiesz... - odezwałam się gdy wracałyśmy. - ... może lepiej go już nie śledzić?
- No co ty?! - krzyknęła Anna.
Uniosłam brwi.
- Wybacz. - pokręciła głową. - Ale... musimy odkryć co on knuje!
Uśmiechnęłam się.
- No dobrze. - westchnęłam.
- Elsa.
Oj Jack co ty planujesz? Anka na prawdę? Musiałaś? Więc cudny rozdział I czekam na następny.
OdpowiedzUsuńMAŁCHEWKI :3 Podzielicie się ?
OdpowiedzUsuńHej ho hej ho! na śledzenie frosta by się szło xD
OdpowiedzUsuńMusicie założyć biuro detektywistyczne xD ciekawe co knuje Jack O.o
OdpowiedzUsuńPS. Anka serio musiałaś (hhhahaeheahh) :33 :DD
Już mam nazwę :3
UsuńElsa i partnerzy..
Aaa może "Elsa, partnerzy i marchew" ?! xD :33
UsuńAnia serio? Ten moment z kichnięciem mnie rozwalił!
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
Malchewki! Swen będzie pojadał...podzielcie sie ze mną!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMarchewki pycha
OdpowiedzUsuńAnka naprawde musiałaś
Świetny rozdział i czekam na nexta
Też chce marchewki :3
OdpowiedzUsuńCo ten Jack kombinuje... hmmm
OdpowiedzUsuń