Witajcie,
Dziś rano obudziłam się, i postanowiłam spakować wszystko co najważniejsze na podróż. Znalazłam starą, podróżną torbę mamy i stanęłam z nią przed szafą. Próbowałam być cicho, bo Jack jeszcze spał, ale chyba mi się nie udało, bo w końcu wstał, a na dodatek przyszła Anna.
- Co robisz? - ziewnęła przekrzywiając głowę.
- Pakuję się. - odrzekłam.
Zmarszczyła brwi, a po chwili zrobiła podekscytowaną minę i zawołała:
- No tak! Za dwa dni jedziecie!
Jack podszedł do nas.
- A ty już spakowany? - zapytałam nie przerywając przeglądania sukienek.
- Tak. - odrzekł. - Spakuj dużo ubrań, szybko nie wrócimy.
Anka uniosła brwi i spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Zaczynam się martwić o siostrę. - powiedziała rzucając Jack'owi ostrzegawcze spojrzenie.
- Spokojnie. - zaśmiał się. - Zapewniam sto procent bezpieczeństwa z dala od piratów i natrętnych księżniczek z poszarpanymi włosami i różowymi sukienkami.
Tym razem my się zaśmiałyśmy.
- Dlaczego nie powiesz mi gdzie pojedziemy? - odwróciłam się do niego.
Pogładził mnie po policzku i uśmiechnął się.
- To byłoby dość trudne. - stwierdził.
- Przestań tak tajemniczo gadać! - powiedziała Anna.
- No dobra. - powiedział Jack. - Nie pojedziemy w jedno miejsce.
- Dookoła świaataa! - zaśpiewała Anka.
- Nie, nie. - zaśmiał się Jack. - Więcej nie powiem.
Spojrzałam na niego z zaciekawieniem przygryzając dolną wargę.
- Powiedz chociaż jak się dostaniemy do tych tajemniczych miejsc. - powiedziałam po chwili.
- Zająłem się tym. - odrzekł. - Nord bardzo chętnie udostępnił nam swoje sanie.
- Jesteś cudowny. - westchnęłam i przytuliłam go.
Po południu wszyscy poddani zebrali się na dziedzińcu gdzie ogłosiłam im, że wyjeżdżam na jakiś czas.
- Kiedy nie będzie mnie i Jack'a... - powiedziałam do tłumu. - ... władzę obejmie księżniczka Anna i jej mąż.
Ania zamachała do ludzi. Byli może trochę niepewni, ale jestem przekonana, że Anka świetnie sobie poradzi. Wieczorem gdy leżałam w łóżku wtulona w Jack'a, zapytałam szeptem:
- Na pewno nie powiesz gdzie lecimy?
- Nie. - pocałował mnie w czoło.
- Ale czemu...? To i tak będzie niespodzianka, bo przecież... - zaczęłam, ale Jack położył mi palec na ustach i powtórzył z uśmiechem:
- Nie.
- Elsa.
OOOOOO! JACK!!!! GDZIE TO GDZIE TO!!!??? JA JUŻ TEGO NAPIĘCIA NIE ZDZIERZE I WYBUCHNĘ!!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń1.Stara torba mamy---- wzruszyłam się :3
OdpowiedzUsuń2.Jack chce porwać Elsę i wydać ją piratom ( to dziwne... wiem xD)
3. Anna obejmie władzę ---> BĘDZIE BEKA (+ mały przypał) XDD hueeuhahaha!!
:D:D:D :333 ;--;
Od niedawna czytam tego bloga i w kilka chwil przeczytalam wszystko :p
OdpowiedzUsuńPiszesz ciekawie i fajnie (ach to wyszukane slownictwo)
Jack jaki stanowczy :D Naucz mnie tak pisać! Ciekawi mnie czy niespotka ich jakaś inna natrętnie księżniczka np Merida XD
OdpowiedzUsuńSpotka* :D
UsuńMerida jest spoko, pamiętacie te EPICKIE wieczory panieńskie :D:D XDDD
UsuńJACK!!!! ALBO POWIESZ GZIE TO ALBO COŚ SIĘ STANIE Z TWOJĄ LASECZKĄ!!! KIEDY NAM TO POWIESZ?!?!
OdpowiedzUsuńRozdział faajny ja czekam na next i weny!
Jaki słodki koniec ^^ ciekawie się, gdzie to tu jadą :33
OdpowiedzUsuńHomnomnomnomnom :3 słodzisi rozdzialik <3
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ ŚWIETNY!!Czytam twojego bloga i wytrwale czekam na kolejne next'y.
OdpowiedzUsuńChciałam zaprosić na mojego bloga,więc jeżeli ktoś ma czas i dobre serduszko niech zajrzy (oczy szczeniaczka)
oto link:
http://odnienawisci-p-p-domilosci.blogspot.com/
* blog jest o jelsie
OdpowiedzUsuńCudownie po prostu cudownie piszesz
OdpowiedzUsuń