wtorek, 7 kwietnia 2015

Poszukiwania pisanek

Witajcie,
Wczoraj rano Zając Wielkanocny przyszedł do jadalni zjeść z nami śniadanie.
- Jeszcze raz dziękuję, że mogę tu zostać. - odezwał się.
Jack przez cały czas miał naburmuszoną minę, a za każdym razem kiedy Zając coś mówił przewracał oczami.
- Ależ to dla nas sama przyjemność. - odrzekł sarkastycznie.
- Jack! - trzepnęłam go w ramię.
- Spokojnie, zdążyłem się przyzwyczaić do charakterku pana Frosta. - powiedział Zając.
Anna spojrzała na mnie porozumiewawczo.
- To... ja chyba pójdę już do Leny. - powiedziała i pociągnęła za sobą Kristoff'a.
Wzięłam głęboki oddech.
- Moi drodzy... - zaczęłam. - Mamy Wielkanoc, nie uważacie, że miło byłoby zachować przyjazną atmosferę?
- Bez obrazy, królowo, ale nie potrzebuję tłumaczenia pojęcia Wielkanocy. - powiedział Zając.
- To może zaczął byś się do niego stosować? - burknął Jack.
- Jack, Ciebie dotyczy to tak samo. - przerwałam. - Nie wiem czemu się tak nie lubicie, ale postarajcie się to naprawić.
Zając pokręcił głową.
- Nie przejmujmy się tym teraz. Czas na szukanie pisanek! Lecę po księżniczkę i jej rodzinkę, poczekajcie na nas! - i wybiegł z jadalni.
Spojrzałam na Jack'a.
- To nie moja wina, nie patrz tak na mnie. - powiedział. - Zając ma jakiś problem i nie zamierzam się nim przejmować.
- Ale nie bądź taki ponury. - zmierzwiłam mu włosy.
Uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. Po chwili do jadalni wpadli Zając, Kristoff i Anna z Leną na rękach.
- To co? Zaczynamy? - Anna podeszła do mnie z uśmiechem.
- Zaczekajcie! - zawołał Zając. - Podzielcie się na dwie grupy. Ta, która zbierze więcej jaj, wygra.
- Dobra, jak się dzielimy? - zapytał Kristoff.
Kilka minut później byliśmy podzieleni. Wylądowałam z Jack'iem, a Anna i Kristoff (i Lena) byli przeciwko nam.
- Macie czas do obiadu. Szukajcie wszędzie. W zamku, na dziedzińcu i w ogrodach. Powodzenia! - zawołał Zając i pobiegł gdzieś.
- Chodź! Wygramy! - zaśmiała się Anna i pociągnęła Kristoff'a na zewnątrz.
Odwróciłam się do Jack'a.
- To co? - uśmiechnęłam się. - Jakieś propozycje?
- I to dużo. - odrzekł Jack łapiąc mnie za rękę i prowadząc na korytarz. - Krzaki na przykład...
- Jack! - zaśmiałam się. - Przeszukajmy salę tronową.
I pobiegliśmy korytarzem w prawo. W sali tronowej znaleźliśmy trzy pisanki.
- To teraz do... ogrodu? - zaproponował Jack.
- Dobrze. - uśmiechnęłam się i pociągnęłam go do wrót.
Po przeszukaniu wszystkich możliwych chaszczy i krzewów (Jack miał wielki ubaw) znaleźliśmy jeszcze trzy.
- To... teraz chodźmy do kuchni! - zawołałam.
Jack powlókł się za mną niechętnie.
- A nie moglibyśmy przeszukać sypialni? - jęknął.
- Może potem. - powiedziałam.
Nagle, skręcając w korytarz wpadłam na Kristoff'a. Za nim stanęła Anna z Leną na rękach.
- Och, czyżbyście szli do kuchni? - zapytał Kristoff z udawanym żalem. - Byliśmy pierwsi!
Westchnęłam z uśmiechem.
- Nie martw się, Elsuś. - Anna przechodząc obok nas posłała mi buziaka.
Jack podszedł do mnie.
- Zapewniam, Śnieżynko w sypialni nie byli.
- Mamy jeszcze piętnaście minut. - odrzekłam.
- Zdążymy! - wyszczerzył do mnie zęby.
Trzepnęłam go w ramię i skręciłam do biblioteki. Jack powlókł się za mną.
- Nie wiem czy między książkami znajdziemy jajka. - powiedział.
Właśnie w tym momencie wyciągnęłam pisankę zza mapy. Pocałowałam go z uśmiechem.
- Heej! Ludzie! Koniec czasu! Wszyscy do jadalni! - usłyszeliśmy głos Zająca.
- Chodźmy. - pociągnęłam Jack'a za rękę.
Po chwili wszyscy się spotkaliśmy.
- Koszyki na stół. Policzę ile macie jaj. - powiedział Zając i odebrał od nas koszyki.
Po chwili powiedział:
- Wygrywają.... Anna, Kristoff i Lena!
- Przegrałem z niemowlakiem. - zaśmiał się Jack.
- Jedna pisanka została jeszcze w sypialni pana Frosta. - dodał Zając.
Jack spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
- Mówiłem! Mówiłem! - zawołał.
Zaśmiałam się.
- Następnym razem Cię posłucham. - powiedziałam. - Szczególnie jeśli będziesz chciał iść do sypialni.
Uśmiechnął się dumnie i pocałował mnie.


- Elsa.

9 komentarzy:

  1. Te krzaki mnie w nocy prześladują!!!!!!!! Ach, ten Jack, w kółko to samo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale suuper! No ta sypialnia to...Mrok! On mi robi koszmary podczas ,,pobywania" w sypialni Elsy i Jacka on ich podgląda. Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta wiedziałam że w sypialni :) znuw krzaki a morze by tak w trawe ;* co czarny pan podglądający else i jacka jak oni ten tego? ? Nie to by było nie smaczne. Pisz następny bo nie moge sie doczekać :)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Yay, no jasne, te męskie myśli XD Trzeba było się go posłuchać, może byście wygraliXD Świetne;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba się uduszę ze śmiechu przez te opowiadania; _; weny życzę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Jack. A ty ciągle o tym samym. Świetny rozdział. Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  7. A Jack tylko o jednym... znaczy o dwóch: sypialnia i krzaki xD

    OdpowiedzUsuń
  8. "- Następnym razem Cię posłucham. - powiedziałam. - Szczególnie jeśli będziesz chciał iść do sypialni.
    Uśmiechnął się dumnie i pocałował mnie."
    Skojarzenia... ^,^

    OdpowiedzUsuń
  9. Idę czytać dalej, hehehe ;)

    OdpowiedzUsuń