piątek, 22 maja 2015

Roszpunkę mamy z głowy!

Witajcie,
Ciotka stała bez ruchu przez chwilę, a w końcu pokręciła głową i odezwała się:
- Co Was tu... sprowadza?
- Przyjechaliśmy w odwiedziny. - uśmiechnęłam się słodko, zanim Jack zdążył coś powiedzieć. - Chcemy... pogodzić się z Roszpunką.
Spojrzała na nas podejrzliwie i powiedziała zapraszając nas gestem do środka:
- Punci nie ma w domu, wróci wieczorem. Razem z jej mężem pojechali do miasta. Ale wejdźcie, możecie na nią poczekać.
- Dziękujemy ciociu. - powiedziałam.
Gdy prowadziła nas przez korytarz odezwałam się ponownie:
- I przepraszam za tą całą niezręczną sytuację w Arendelle. Nie chciałam... zamykać Roszpunki.
- Nie ma sprawy, sama do końca nie rozumiałam zachowania Punci. - powiedziała ciotka. - Oczywiście też bym się zdenerwowała gdyby ktoś ukradł mi ukochanego... - spojrzała na mnie groźnie - ...ale szczerze mówiąc myślałam, że już jej przeszło i, że Jackson jej się odwidział.
Jack uniósł brwi kiedy powiedziała "Jackson" i spojrzał na mnie. Wzruszyłam tylko ramionami i kontynuowałam rozmowę z ciotką:
- Taak...my...też tak myśleliśmy.
Jack pokiwał głową udając powagę. Ciotka zaprowadziła nas do pokoju z dwoma fioletowymi sofami i kominkiem.
- Poczekajcie, a ja wyślę jakiegoś służącego po Puncię.
I wyszła.
- No to... co dokładnie zamierzamy powiedzieć jaśnie pani R.? - zapytał Jack rozsiadając się przed kominkiem.
- Nie wiem, nie zaplanowałam żadnej przemowy. - odrzekłam siadając obok niego. - Musimy powiedzieć jej całą prawdę od początku.
- I żeby w końcu się odwaliła. - dodał Jack.
Spojrzałam na niego karcącym wzrokiem.
- No co? - uśmiechnął się.
Pokręciłam głową i pocałowałam go w policzek. Jakiś czas tak siedzieliśmy gdy nagle wszedł Flynn.
- Cześć Flynn! - zawołałam.
Spojrzał na nas smętnie i usiadł obok Jack'a.
- Co jest, brachu? - zapytał Jack.
- Ja już nie wiem... - jęknął. - Roszpunka wyznała mi właśnie całą prawdę. Że kocha Jack'a i w ogóle.
- Flynn, spoko. Przecież ja jej nie kocham. - powiedział Jack.
- Wiem, wiem. Rzecz w tym, że ona nie kocha mnie.
Nagle drzwi otworzyły się i stanęła w nich Roszpunka.
Gdy tylko zobaczyła Jack'a podbiegła do niego, odepchnęła mnie i Flynn'a i przytuliła mojego męża. Natychmiast odepchnął ją i wstał.
- Jesteśmy tu żeby poważnie pogadać. Koniec tych nielegalnych przytulanek, dobra?! - krzyknął. - Ja mam żonę! Ty masz męża!
- Och, Jacusiu. - zaśmiała się i pogładziła go po podbródku. - Ale jesteś seksi jak się złościsz. Hihi.
- Zabieraj łapy. - wbiegłam między nią, a Jack'a.
- Wiedźma!! Aaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!! - Roszpunka zaczęła biegać w kółko.
Jack spojrzał na mnie i uniósł brwi.
- Kobieto czy Ciebie już całkiem pogięło? - Flynn także wstał. - Jak możesz ją tak nazywać?
- A ty kochanie, to już się lepiej w ogóle nie odzywaj. - zamrugała do niego rzęsami.
- Słuchaj. - Jack podszedł do niej. - Masz się ode mnie od-wa-lić. Zrozumiano? Nie kocham Cię!
Roszpunka podeszła do niego i uśmiechnęła się.
- Inaczej mówiłeś gdy byliśmy razem.
- CO?! - krzyknęliśmy jednocześnie ja i Flynn.
Jack zdezorientowany patrzył to na nas to na Roszpunkę. Ona jednak uśmiechała się chytrze i gładziła Jack'a po policzku.
- Nie pamiętasz jak było nam dobrze? Byłam Twoją pierwszą dziewczyną. - mówiła. - A potem pojawiła się ta wiedźma i zacząłeś zupełnie się mnie wypierać! Czyż to nie jest nie fair?
- To było ponad rok temu... - wycedził Jack.
- Jack... co...? - wpatrywałam się w Jack'a i czułam jak powoli zamrażam podłogę.
- Ojeju, Jack'usiu. - zaśmiała się Roszpunka. - Pomyśl tylko. Gdybyś do mnie wrócił znów mogłoby tak być!
- Roszpunka?! - krzyknął Flynn.
- Jack...?
- Jack'usiu...
- Przestań! Przestań! Odwal się ode mnie! - ryknął Jack. - Rujnujesz wszystko co dobre w moim życiu! Chcesz rozbić mój związek z Elsą!! A wiesz co ci powiem?! To najlepsza kobieta na świecie, a ty... ty jesteś nawiedzona! Odbiło ci już całkiem! Zrozum, że nic do ciebie nie czuję!!
Podniósł mnie i wylecieliśmy przez okno. Lecieliśmy długo i szybko. Przytuliłam Jack'a mocno żeby się trochę uspokoił. W końcu wylądowaliśmy niedaleko plaży. Jack usiadł na piasku i zaczął rwać pojedyncze źdźbła trawy. Usiadłam obok niego i położyłam mu dłoń na nadgarstku.
- Jack... dokonaliśmy tego. Nieźle jej dogadałeś. - uśmiechnęłam się próbując nie myśleć o wątku dawnego związku jego z Roszpunką.
Pokręcił głową.
- Nie powiedziałem Ci.
- Jack... - westchnęłam.
- Chodziłem z nią zanim poznałem Ciebie. To prawda. To był chyba najgorszy błąd mojego życia. Ale potem poznałem Ciebie i... sama wiesz. Błagam Cię, nie zostawiaj mnie.
 - Jack! - usiadłam na przeciwko niego i spojrzałam mu w oczy. - Nawet nie przyszło mi to do głowy! Roszpunka to... nie, nie chce mi się nawet o niej myśleć.
- To znaczy... - Jack spojrzał na mnie z nadzieją w oczach. - ...wybaczasz mi?
W odpowiedzi przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam. Odwzajemnił pocałunek.Mam nadzieję, że Roszpunkę mamy z głowy.

- Elsa.

12 komentarzy:

  1. NOOOOO miejmy nadzieję, że Puncia się ODWALI xDDD (biedny Flynn--->jak on może z nią żyć ?! :// xD)

    OdpowiedzUsuń
  2. - Wiedźma!! Aaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!! - Roszpunka zaczęła biegać w kółko. <- XDD
    Mhmmm..... biedny Flynn... zakochać się w takiej... o! Ona nazywa Elsę wiedźmą, a sama lepsza nie jest!
    Jack i Puncia kiedyś... o kur...na :o

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli kiedyś istniał Jackunzel? No niezłe! Przynajmniej teraz jest Jelsa! :)
    Oby Puncia się odwaliła, bo jak ja tam wpadnę to............zresztą szkoda gadać!
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooo nie można było jej zamrozić? Byłby spokój na wieki xD Jack i Punzie?! Tego się nie spodziewałam
    czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SUPER! WOW...
      Ta atmosfera...
      - Roszpunka?! - krzyknął Flynn.- Jack...?
      - Jack'usiu...
      Glupawka! Sio mi z tad! :D

      Usuń
  5. JA NIE MOGĘ!!! ,,Wiedźma!! Aaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!" Dobra. Roszpunko, ja przyjdę do ciebie i nawet nie będziesz wiedziała kiedy stracisz nerkę. Będziesz miała głębokie zadrapanie na policzku. Potem Ja (ktoś inny) zamorduje twoją rodzinę, porwę cię i zrobię ci nożem uśmiech tak, abyś miała zawsze piękny uśmiech. Potem wypali ci poweieki. Obleje wybielaczem i benzyną i zapali zapałką. Będziesz piękna.
    -eyeless Jack i Jeff The KIiller.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! O! Będę mogła ją podpalić?

      Usuń
    2. Będę mogła nożem się u niej pobawić? :3 Pokazać jej moje piękne CZARY MARY? :3

      ~usia

      Usuń
  6. No nie, whyy? D; Czemu musi mieć taką psychiczną, nawiedzona ex? ;__________;

    OdpowiedzUsuń