piątek, 1 maja 2015

Nareszcie suknia skończona!

Witajcie,
Dziś rano obudziłam się z myślą, że w końcu będę mogła skończyć sukienkę. Jednak ledwie sekundę potem prawie dostałam zawału. Przewróciłam się na drugi bok, a tam leżał wyszczerzony od ucha do ucha Jack wpatrując się we mnie.
- Jack! - usiadłam i trzepnęłam go w ramię. - Dostałam przez Ciebie zawału, co Ty tu w ogóle robisz?!
Usiadł także i powiedział:
- No cóż, zastanowiłem się i uznałem, że jednak mogę spać w Twoim łóżku.
Przez chwilę patrzyłam na niego ze zdziwieniem, ale potem przypomniałam sobie jego słowa z ostatnich dni i kiwnęłam głową.
- Czyli teraz mogę legalnie tu leżeć, spać i się z Tobą...
- Tak, tak. - powiedziałam wstając i podchodząc do szafy. - A teraz wybacz, ale potrzebuję trochę prywatności.
Jack wzruszył ramionami i wyszedł. Ja ubrałam się, wzięłam moją suknię i nie zastanawiając się długo wybiegłam z nią z zamku tylnym wyjściem. Następnie udałam się do ogrodów pałacowych. Usiadłam na trawie, wśród pięknie kwitnących krzewów i zaczęłam kończyć suknię. Wdychając świeże powietrze i patrząc na te wszystkie rośliny przypominają mi się zawsze moje pierwsze chwile z Jack'iem. To tu często przychodziliśmy żeby pobyć sam na sam. Dzięki tym wspomnieniom zyskałam mnóstwo świetnych pomysłów na wykończenie sukienki. Miałam Wam ją opisać dopiero w dniu ślubu, ale myślę (oczywiście jeśli obiecacie, że nikomu nie zdradzicie), że mogę już ją opisać. Po skończeniu wyglądała tak: swoim krojem przypominała syrenkę, dzięki czemu mogła idealnie podkreślić moją figurę, u góry wyglądała jak góra gorsetu w kształcie serca, ale na ramiona opadały krótkie, lodowe rękawki mieniące się jak śnieg w słońcu. Cała suknia była biała, ale w każdym miejscu połyskiwały maleńkie, widoczne jedynie z bliska śnieżynki. Na piersiach i biodrach lśniły srebrne wzory przypominające symbol Arendelle. Z tyłu sukni wyczarowałam bardzo długą, lodowo-śnieżynkową tkaninę, zaczynającą się tuż pod łopatkami. Podobną mam w swojej ukochanej niebieskiej sukni, którą stworzyłam na Lodowym Wierchu, jednak ta jest biało-srebrzysta. Chciałam ją dodać, bo ona symbolizuję wolność i radość, czuję się dzięki niej piękna i szczęśliwa. Stworzyłam dla siebie także śliczny, lodowy diadem i przymocowałam do niego cudowny welon, równie długi jak tył sukni. Obiecałam sobie, że tego dnia nie założę rękawiczek. W przeciwieństwie do "pelerynki" przypominały mi lata spędzone samotnie w pokoju. Dlatego na ręce planowałam założyć tylko i wyłącznie pierścionek matki, który podarowała mi bardzo dawno, zanim dorosłam. Nie nosiłam go na co dzień, zastępowały go rękawiczki. Ale ten dzień miał być wyjątkowy, więc... sami rozumiecie. Mało co nie zapomniałam o butach. Wyczarowałam z lodu piękne pantofelki. Pewnie gdybyście je zobaczyli, skojarzyłyby Wam się z Kopciuszkiem. Ale to prawda, są bardzo podobne do obuwia naszej starej znajomej. Suknię wraz z dodatkami przymierzyłam od razu po powrocie do pałacu. Oczywiście na ślubie będę miała specjalną fryzurę i makijaż, ale muszę przyznać, że i bez tego wszystko wyglądało cudownie. Po ściągnięciu sukni schowałam ją z powrotem razem z butami i diademem. Nagle usłyszałam śmiech na korytarzu.
- Co Wy robicie? - zapytałam wychylając się.
Zobaczyłam Jack'a i Kristoff'a niosących jakieś pudło. Kiedy mnie spostrzegli szybko schowali je za siebie i uśmiechnęli się nerwowo.
- Nic, nic, śnieżynko. - powiedział Jack. - Papa!
I pobiegli do pokoju Jack'a. Przewróciłam oczami i wróciłam do sypialni. Chwilę potem weszła Anna.
- Widziałaś Jack'a i Kristoff'a? Kręcą się po pałacu z jakimś pudłem. - powiedziała siadając obok mnie na łóżku.
Kiwnęłam głową.
- Pewnie próbują stworzyć dla Jack'a jakiś garnitur. - stwierdziła.
- Może. - odrzekłam.
- Założę się.
W tym momencie usłyszałyśmy Kristoff'a:
- Wyglądasz jak strach na wróble!
I Jack'a:
- Cicho!! Wcale nie!
 Uśmiechnęłyśmy się obie.
- Miałam rację. Jak zawsze. - zaśmiała się Anna.
Kiwnęłam głową z uśmiechem. Ciekawe cóż takiego ubierze Jack...


- Elsa.

9 komentarzy:

  1. Jejku! Już tak niedaleko do tego pięknego dnia! Już sobie go wyobrażam! Weź pokaż jak Elsa i Jack będą wyglądać na ślubie! Plissssss! Czekam z niecierpliwością! Weny❄

    OdpowiedzUsuń
  2. Końcówka mnie wykończyła. Jeszcze tylko trochę i nastąpi ten wspaniały dzień. Zrezygnowano z różu czy nie? Oby tak. Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jacie cuuuuuuuuuuuuuuuuuuudowne!
    Czekam ślubu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. boję się wyglądu Jacka xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, szczególnie że nalegał na różowy xD

      Usuń
    2. Prawda? xD
      Jack w różowym garniturku... ja pie*dole xDD

      Usuń
  5. Już tak blisko, tak blisko :33 Nie mogę się doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuuperr!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń