Witajcie,
Dziś rano Anna obudziła mnie mówiąc, że Jack znowu wyjechał.
- Jak to? - jęknęłam siadając na łóżku zrezygnowana.
- Podobno Nord prosił go o pomoc w rozdawaniu prezentów w Ameryce. - odrzekła.
- No tak.. dziś Wigilia. - westchnęłam. - I spędzę święta bez męża.
Nagle Anka zaczęła się śmiać.
- Aniu? - zdziwiłam się. - Co...
I w tej chwili z szafy wyskoczył Jack w samych bokserkach również zanosząc się śmiechem. Byłam na tyle skołowana, że prawie nie zauważyłam jak wskoczył na łóżko i przytulił mnie czule.
- Nie zostawiłbym Cię w święta, Śnieżynko. - powiedział z uśmiechem. - Ani Ciebie, bałwanku. - dodał obejmując mnie w pasie.
- Chodźcie na śniadanie. - zaśmiała się Anna. - Będziecie potem szli z nami do miasta? Złożyć ludziom życzenia?
- A poradzicie sobie sami? - zapytałam wyobrażając sobie mimowolnie Kristoff'a w stroju elfa.
- Jasne, że tak. - kiwnęła głową.
Tak więc ja i Jack po śniadaniu wróciliśmy na chwilę do sypialni, a Anna, Kristoff, Lena i chyba Sven udali się do poddanych z drobnymi prezentami. Za to my (gdy w końcu Jack pozwolił mi się ubrać...znaczy, przebrać z koszuli nocnej!) razem z kilkoma służącymi wzięliśmy się za ozdabianie pałacu wewnątrz. Na zewnątrz został już ozdobiony, szczerze nawet nie wiem kiedy i przez kogo. Rozwiesiliśmy mnóstwo typowo bożonarodzeniowych ozdób, a w sali balowej Jack (przy okazji korzystając, że może sobie polatać wte i we wte) powiesił na oknach czerwone kotary, a na żyrandolach rozwiesił jemiołę, podobnie jak w prawie każdym korytarzu. Ja w wielu miejscach stworzyłam lodowe wzory (jak zawsze) na kształt bałwanków, gwiazd i innych, świątecznych rzeczy. Na koniec przystroiliśmy wspólnie ogromną choinkę (tym razem przyniesioną przez służbę) i usiedliśmy razem w jednym z salonów. W kominku wesoło płonął ogień i wszędzie pachniało pięknie piernikami, przygotowywanymi w kuchni przez służbę. Wtuliłam się w Jack'a z uśmiechem.
- Wiesz co będzie w następne święta? - zapytał cicho.
Pokręciłam głową, ale dobrze wiedziałam.
- Za rok... będzie z nami nasz mały słodziak. - szepnął.
Uśmiechnęłam się.
- To będzie dziewczynka. - powiedziałam.
Jack tylko zaśmiał się, po czym zapewnił mnie, że jest w stu procentach pewien, że niestety się mylę. I tak rozmawialiśmy długo, aż w końcu Anna i reszta wrócili i machali nad nami gałązką jemioły dopóki się nie pocałowaliśmy.
No cóż, na razie święta zapowiadają się cudownie. I Wam również życzę cudownych świąt kochani!
- Elsa.
1?:D
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńEj... skoro my wszyscy kłócimy sie, czy chłopiec czy dziewczynka..... to niech to beda bliźniaki :3 chłopiec i dziewczynka ♥
Ale el nie wytrzyma chyba z blizniakami XD
Na choinke, jak słodko!!! Wesołych świąt wszystkim, jelsanators!!!
OdpowiedzUsuńW sumie to zgadzam się Willow o tych bliźniakach.
Z góry: Wzajemnie xd
Ps. 2 !!
UsuńAi ten Jack... xDDDD
OdpowiedzUsuńRozdział super xd
Super rozdział. Czekam na nexta i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńB-)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt ⛄ �� i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuń