Witajcie,
Dziś wstałam specjalnie wcześnie rano, aby wyjść nie budząc Jack'a. A właściwie najlepiej nikogo nie budząc. Uznałam,że dobrze mi zrobi chwila samotności, a dodatkowo chciałam sama sprawdzić jak mają się moi poddani. Gdy zeszłam do miasta z radością spostrzegłam, że w końcu poradzili sobie ze wszystkimi świątecznymi ozdobami i większość była już uprzątnięta. Za to napotkałam kilka stoisk, rozkładanych na głównym placu, na których dostrzegłam typowo sylwestrowe ozdoby i drobiazgi.
- Wasza Wysokość! - na mój widok jedna z kobiet zajmujących się stoiskami ukłoniła się nisko i zbliżyła się odrobinę. - Ośmielę się spytać, cóż tu królową sprowadza?
Podeszłam do niej z uśmiechem.
- Chciałam do Was zajrzeć. Wszystko w porządku? - zapytałam.
- Jak najlepszym, Wasza Wysokość. - kobieta ukłoniła się jeszcze raz. - Wszyscy nie mogą doczekać się końca roku.
- Widzę. - rozejrzałam się.
- Królowo, wiem, że nie przystoi pytać, ale... u nas już od kilku dni rozmawia się na ten temat. - kobieta zaczęła nerwowo skubać rąbek swojej sukienki.
- Na jaki dokładnie? - uniosłam brwi.
W tej chwili podbiegła do nas druga kobieta. Wyglądała na nieco młodszą i widać było, że jest wyjątkowo podekscytowana moją obecnością. Co chwilę kłaniała się i śmiała nerwowo. W końcu jednak powiedziała:
- Tu chodzi o królewicza, Wasza Wysokość. - zachichotała. - Męża królowej. Ludzie chcieliby bliżej go poznać.
Druga kobieta trzepnęła ją w ramię i obie się zaśmiały. Zmarszczyłam brwi z uśmiechem. Proszę, jakim powodzeniem Jack cieszy się wśród poddanych.
- I oczywiście zastanawiamy się również czy będzie koronowany! - dodała z ekscytacją młodsza. - Oczywiście... jeśli możemy pytać o takie rzeczy...
Zaśmiałam się serdecznie.
- Będę musiała nad tym pomyśleć. Dziękuję, że mi o tym powiedziałyście. - skinęłam lekko głową, a one ukłoniły się rumieniąc się po uszy.
Przeszłam jeszcze dookoła kilku miejsc, udałam się do portu, ale nie działo się tam nic godnego uwagi, więc wróciłam do zamku. Jack już na mnie czekał.
- Gdzie byłaś? - zapytał. - Martwiłem się.
- W mieście. - podeszłam do niego, a on natychmiast mnie przytulił po czym zaczął wypytywać czy dobrze się czuję i czy nic mi nie jest.
Gdy zdołałam go zapewnić, że wszystko jest w porządku opowiedziałam mu z trudem powstrzymując się od śmiechu o tym jak rozmyślają i rozmawiają o nim kobiety w całym Arendelle i, że chciałyby go lepiej poznać.
- Nic dziwnego. - spojrzał na swoją ładnie wyrzeźbioną klatę i uniósł głowę z dumną miną.
Oboje zaśmialiśmy się.
- W sumie, to miały trochę racji. - powiedział po chwili. - Był nasz ślub, trochę o mnie usłyszeli, ale tak naprawdę nikt mnie nie zna.
Kiwnęłam głową.
- Skoro tak bardzo ciągnie Cię na zewnątrz w Sylwestra, to możemy zajrzeć do poddanych, przy okazji. Na pewno się ucieszą. I najlepiej przyjdź bez koszulki.
Spojrzał na mnie z uśmiechem, ale w końcu uznał, że to dobry pomysł - oprócz tego ostatniego.
O tym, że poddani zastanawiają się, czy nie powinien być koronowany na razie mu nie powiedziałam. Na razie sama powinnam to przemyśleć. Jeszcze zobaczę co zrobić z tym fantem.
- Elsa.
Powinien być koronowany!!!!!
OdpowiedzUsuńW końcu ma ponad 300 lat na pewno będzie mądrze i odpowiedzialnie władał państwem razem z Elsa.
P.S. Pierwsza XD
UsuńNum, te babki mają rację. Jack królem... ja pitole co to będzie... wyobrażacie sobie jego pierwszą ustawę? ,____,
OdpowiedzUsuńhttp://cherrysapphire.deviantart.com/art/Jelsa-Family-494725650
OdpowiedzUsuńZobaczcie sobie to XD
O mateńko ! Tego sie niespodziewałam :)
UsuńOoo, jak Jack ma być królem, to ja jestem święta! XD z nim całe Arendelle pójdzie! XD
OdpowiedzUsuńRozdział świetny xD
No jak Jack zostanie któlen to ja jestem ciekawa co się będzie w Arendell dziać... Coś mało ostatnio o Lence
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny
http://hogwartoheads.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńJAK Jack będzie królem
OdpowiedzUsuńTO BĘDZIE ŚMIESZNIE I WESOŁO (czytaj: Będzie beka )
^^ tak, nażyłam czekoladę :D... uratuje mnie ktoś i zje moje zapasy czekolady? Anka zjesz moją czekoladę prawda? XDDD
Jack i królem być? No ja nie mogę, na pewno jakiś ubaw będzie np ze z tym i z tym sobie nie radzi, albo coś źle zrobi, hehehe ;) Nie no będę trzymać kciuki za niego, żeby niczego nie spapral ;))
OdpowiedzUsuń