Hejo,
Dziś rano wstałam i zgodnie z moim zwyczajem udałam się do sypialni Elsy i Jack' a, aby sprawdzić czy Elsa czegoś ode mnie nie potrzebuję, ale zastałam tam tylko śpiącego Jack' a, więc udałam się do gabinetu, ale on był pusty, więc udałam się do jadalni myśląc że może Elsa je śniadanie, ale tam również jej nie było, więc wróciłam do sypialni sprawdzić czy mój kochany mąż jeszcze śpi no i oczywiście jak to Kristoff jeszcze spał, gdy miałam przejść do sypialni Lenki, weszła służąca.
- Księżniczko, wzywają pana Kristoff' a do reniferów.
- A co dokładnie się stało?
- Podobno coś jest nie tak z małym reniferem, ale w królestwie nie mamy specjalisty od reniferów dlatego wzywają pana Kristoff' a.- od tej wypowiedzi strasznie się zdyszała.
- Dobrze, zaraz go obudzę.- służąca tylko się ukłoniła i wyszła.- Kristoff, wstawaj, wzywają cię do reniferów.
- Mhm.
- Kristoff, wzywają cię do reniferów.
- Okej.
- KRISTOFF, WZYWAJĄ CIĘ DO RENIFERÓW!!!
- Tak, już biegnę.- gdy miał już wybiec odwrócił się, a ja zaczęłam się śmiać- Ale najpierw się ubiorę.
- Więc ja pójdę do Leny- weszłam do sypialni córki, która już nie spała, wzięłam ją na ręce i mocno przytuliłam.
- Dzień dobry.
- Dzien dobly.- powiedziała i mocno mnie przytuliła, w tej chwili usłyszałam trzaśniecie drzwiami co oznaczało że Kristoff wyszedł, ale zaraz drzwi znowu trzasnęły i z sypialni wydobyło się wołanie.
- Aniu, jesteś tu?- to była Elsa.
- Jestem w sypialni Leny.- Przez drzwi weszła do sypialni Elsa.
- Szukałam cię, ale nigdzie cię nie było.- powiedziałyśmy równocześnie i zaśmiałyśmy się.
- A co chciałaś?- zapytała mnie Elsa.
- W sumie to chciałam sprawdzić co u ciebie słychać, a ty co chciałaś?
- Muszę z tobą porozmawiać o bardzo ważnej sprawie i chciałam cię prosić żebyś przyszła za godzinę do mojego gabinetu i jakbyś mogła przyjść sama.- Elsa była wyjątkowo tajemnicza, a ja idiotka zareagowałam śmiechem.
- A nie możemy teraz porozmawiać?
- Nie musimy porozmawiać w obecności Jack' a, bo to jego dotyczy, jeśli Kristoff, będzie mógł to niech też przyjdzie.- Elsa nie czekałam na odpowiedź i wyszła, a ja poszłam po jakąś służącą żeby zajęła się Leną i poszłam do gabinetu Elsy, gdzie był już Jack.
- No to o czym chcecie ze mną porozmawiać?- zapytałam trochę zdziwiona.
- Aniu, bo wiesz ostatnio poddani zaczęli zastanawiać się czy Jack nie powinien zostać królem.- powiedziała Elsa trochę służbowym tonem.
- To wspaniale, ale co ja mam z tym wspólnego, przecież ja go nie koronuję.
- No tak, ale nie jestem pewna czy ja mogę to zrobić bez twojej zgody.- W sumie to ja też tego nie wiedziałam.
- Elsa przecież to ty jesteś królową i to twoja decyzja kto będzie z tobą rządził, a ja jestem całkowicie za.- Elsa podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła.
- A kiedy ma się odbyć koronacja?- zapytałam.
- Nie wiem, ale najpierw trzeba to ogłosić poddanym.
- No to na co czekacie?- zapytał Jack.
- Jack, najpierw trzeba ich zebrać na dziedzińcu i na pewno już nie dziś.- rozmowa zakończyła się tym że postanowiliśmy w najbliższym czasie ogłosić to poddanym, a potem zaplanować koronację, ale ponieważ Elsa czuła się dziwnie zmęczona już nic dziś nie postanawialiśmy.
- Anna
1.?
OdpowiedzUsuń1. xd
UsuńGratulejszyn, Jack, R.I.P. Arendelle XD
Tak, będę to pisać na każdym kroku! XD
Rozdział super ;*
IQ ma rację. Stawiam znicze dla Arendelle...
OdpowiedzUsuń(*) [*] {*}
XD
Dołączam się do zniczy xD
Usuń(*) [*] {*} <*> /*\ |*|
XDDDD
Arendell, cudowne miejsce i bardzo (nie)bezpieczne miejsce przez władanie króla Jacka
OdpowiedzUsuńAle na serio to gratulacje jack! *-* NAPISZ COS W KONCU....
No proszę... Jack królem? Oj będzie zapewne się działo, hehehe ;)
OdpowiedzUsuńO kurczę. Wy chyba serio nie wiecie w co się pakujecie, ale dobra trzeba mu dać szansę. Niech się wykaże.
OdpowiedzUsuńPs. Trochę za służbowo powiedziane jak na mnie...
Weny!