wtorek, 5 stycznia 2016

Twoje Pierwsze Urodzinki!!!

Hejo,
Dziś rano wstałam bardzo podekscytowana i pobiegłam na dół do holu, wszystko było piękne, więc poszłam na dziedziniec, aby zacząć ozdabianie ( wczoraj było już na to za późno), a ku mojemu zdziwieniu wszystko było piękne i gotowe, między słupami wisiały wstęgi, a nad ogromnym stołem na tort wisiał napis " Wszystkiego najlepszego dla małej księżniczki", chciało mi się płakać, więc pobiegłam do sypialni i obudziłam Kristoff' a.
- Wstawaj!!!- szarpałam nim na wszystkie strony.
- Aniu czy coś nie tak?
- Krsitoff ja cię bardzo proszę wstań i idź się ubierz, bo dziś aż do wieczora masz się zająć Leną.
- A ty nie możesz?- wiedziałam że nie chce mu się spać.
- Nie, bo ja będę zajęta przygotowaniami.
- Jakimi znowu przygotowaniami?
- Kristoff!!! Nasza córka ma dziś swoje Pierwsze urodziny.- wykrzyczałam mu to cicho do ucha, ale dla niego na tyle głośno że szybko wstał i pobiegł do łazienki i wciągu pięciu sekund był gotowy.
- Więc ja zajmuję się Leną, a ty i reszta wszystko przygotujecie?- upewniał się Kristoff.
- Tak, dokładnie tak. Więc ja teraz idę po Elsę i Jack' a, a ty słuchaj czy Lena nie wstała, później ją ubierz, a poproszę jakąś służącą żeby przyniosła tobie i Lenie śniadanie, a potem obiad.- Już chciałam wyjść, ale przypomniało mi się jedna bardzo ważna sprawa.- A i pod żadnym pozorem nie wychodź na korytarz, ani sam, a tym bardziej z Leną.- Kristoff tylko przytaknął, a ja pobiegłam do sypialni siostry i szwagra. Gdy miałam pukać właśnie otworzyli drzwi.
- O Anna, właśnie mieliśmy do ciebie iść, chyba umówiliśmy się że przyjdziesz punk 10.- powiedział Jack kiwając groźnie palcem, ale po chwili się roześmiał.
- Słuchajcie nie uwierzycie, ale dziedziniec jest gotowy.- nie mogłam się powstrzymać.
- No to mamy mniej roboty.- powiedziała Elsa wychodząc z pokoju w swojej nowej sukni trochę bardziej luźniej w kolorze turkusu.
- Wow, Elsa ładna suknia.
- Tak prezent od Jack' a, ale wciąż nie wiem z jakiej okazji.- obie spojrzałyśmy na Jack' a.
- Oj, a czy to takie ważne? Poza tym już nawet nie mogę żonie dać prezentu bez okazji?
- No możesz.
- No dobra pora wziąć się do roboty.- powiedziała i poszliśmy do kuchni, ja poprosiłam jedną z kucharek o przygotowanie śniadania dla Kristoff' a i Leny oraz jedną ze służących o zaniesienie go do pokoju.
- To co robimy?- zapytał Jack po śniadaniu.
- Jack, mógłbyś zająć się jakimiś atrakcjami dla Leny?
- No pewnie- i Jack odleciał.
- Elsa pomożesz mi ozdobić torty?
- No pewnie.- i wraz z siostrom poszłam do kuchni ozdabiać torty, potem przygotowałyśmy przyjęcie i sprawdziłyśmy czy wszystko jest gotowe.
- I  jak skończyłyście?- zapytał nadlatujący Jack.
- Tak właśnie wszystko sprawdzamy.- odpowiedziała mu Elsa.
- Dobrze wszystko gotowe, ja idę na górę przygotować Lenę i spakować prezent...
- PREZENT!!!- krzyknęli równocześnie Elsa i Jack.
- Aniu musimy iść do miasta po prezent.- oznajmiła Elsa po czym odlecieli w stronę miasta. Ja natomiast zapakowałam prezent i przygotowałam Lenę na bal.
- Kristoff jesteś już gotowy?- zapytałam gdy chciałam wejść do łazienki zajmowanej przez Kristoff' a.
- Nie, kwiatuszku.- zabrałam ciuchy i poszłam do mojego starego pokoju w którym teraz był pokój gościnny, ale na moje szczęście pusty i skorzystałam z łazienki miałam na sobie prostą białą suknię z czerwonym gorsetem i rękawami do łokcia, a do tego białe rękawiczki sięgające przegubu z czerwonymi zdobieniami, włosy upięłam tak jak na ceremonię koronacji Elsy i założyłam czarne buty na obcasie oraz zrobiłam sobie delikatny makijaż. Weszłam do mojej sypialni i z łazienki wyszedł Kristoff, w czarnym garniturze z białą koszulą i zaczesanymi włosami do tyłu, weszłam do pokoju Leny i zobaczyłam małą blondyneczkę w pięknej niebieskiej sukience i białych rajstopach, a na stópkach miała piękne czarne buciki, włosy miała zaplecione w dwa warkocze, wyglądała uroczo.
- To co idziemy?- zapytał Kristoff z sypialni.
- Tak.- wzięłam Lenę na ręce i zeszliśmy na dół, w jadalni wszystko było gotowe, a gdy weszliśmy Elsa i Jack zaczęli śpiewać "Sto lat", więc ja i Kristoff dołączyliśmy.
- Wszystkiego Najlepszego, kochanie.- złożyła jej życzenia Elsa.
- Proszę Lenuś to prezent od cioci Elsy i wujka Jack' a.- powiedział Jack podając jej paczuszkę, Lena wyciągnęła z niej piękne, małe, białe rękawiczki.
- Przepiękny prezent. Ja i tatuś też coś dla ciebie mamy.- Kristoff podał Lenie paczkę i małe, podłużne pudełko, Lena najpierw wyciągnęła piękną zieloną suknię z paczuszki, a przy pudełku musiałam jej pomóc, była w niej szczotka do włosów z końskiego włosia, miała wygraderowane na rączce " Lena".
- Przepiękny prezent.- powiedział Jack, po czym zjedliśmy po kawałku tortu, Jack zabawiał małą, po czym stwierdziłam że możemy wyjść na chwilę z Leną do poddanych zebranych na dziedzińcu, więc wszyscy się ubraliśmy i wszyliśmy. Na dziedzińcu było dużo ludzi i wszyscy zaczęli śpiewać " Sto lat".
- Dziękujemy wam za przybycie w imieniu naszej córeczki.- powiedziałam do poddanych.
- Poczęstujcie się tortem.- powiedziała Elsa.
- Elso ja pójdę położyć mała, bo już jest późno i zaraz do was wrócę.- wróciłam do zamku i poszłam do pokoju Leny, tam przebrałam ją w piżamkę i położyłam spać, a teraz wybaczcie, ale wracam na dziedziniec świętować Pierwsze Urodzinki mojej malutkiej córeczki.



- Anna

4 komentarze:

  1. Wszystkiego Najlepszego Leno! Trochę spóźnione i mam nadzieję, że się nie obrazisz, hehehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam Lena!
    ^^
    Super ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. So cute :* Najlepszego skarbie od cioci Queen <3 A jeśli można spytać Anno, czy może planujecie jakieś rodzeństwo dla małej :D Wiesz, trzeba przygotować watahę na przyjęcie :D Oczywiście jesteście zaproszeni :D I najlepszego dla was i dla córci :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Sto lat Lenko! Wszystkiego najlepszego!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń