wtorek, 19 stycznia 2016

Trening czyni mistrza.

Witajcie,
Wybaczcie, że tak długo żadna z nas nic nie pisała, ale jak się zapewne domyślacie ja byłam zajęta "nauczaniem", a Anna... właściwie sama nie wiem co ona robiła. Moje wychodzenie z gabinetu ograniczyło się bowiem tylko do kilku na dzień. Dziś nawet spaliśmy przy biurku. Nawet sobie nie wyobrażacie jak dużo Jack już się nauczył. Oczywiście nie oznacza to, że nie będzie już dawnym Jack'iem myślącym tylko o krzakach itp. Nie, nie, z początku sama pomyślałam, że może królewskie sprawy pomogą mu skupić się na ważniejszych sprawach, jednak moje nadzieje okazały się zupełnie nietrafne. Choć nie mówię, żeby jakoś wyjątkowo mi to przeszkadzało...
- Jack, musimy jeszcze przerobić sprawy handlowe z Berk, a potem przejdziemy do... - mówiłam wczoraj nie odrywając wzroku od mapy, jednak nagle przerwał mi jego lubieżny głos:
- Elso...?
Odwróciłam się powoli na krześle i zobaczyłam, że opiera się o framugę drzwi z chytrym uśmiechem.
- Słucham. - udało mi się jakoś powstrzymać od odwzajemnienia uśmiechu.
- Pozwól, że teraz ja Cię czegoś nauczę. - zrobił trzy kroki w moją stronę i przekrzywił lekko głowę.
Uniosłam jedną brew i chwyciłam za oparcia krzesła. 
- Wiesz coś może na temat... królewskich krzaków?
Wybuchłam śmiechem, jednak on zrobił wyjątkowo poważną minę (i tak wiedziałam, że udaje).
- Mówię poważnie, Śnieżynko. Nie wypada aby królowa nie znała zasad królewskich krzaków. - powiedział.
- Niewątpliwie. - przestałam się śmiać, ale nie mogłam powstrzymać uśmiechu na widok jego miny.
- W takim razie... - pomógł mi wstać i objął mnie w pasie. - ...zapraszam Cię teraz na moją lekcję. Do sypialni.
Wyszliśmy na korytarz.
- Tędy, madame. - wskazał ręką zakręt w lewo.
- Tak, Jack, wiem gdzie jest moja sypialnia. - odparłam.
On jednak zupełnie niezrażony prowadził mnie dalej, aż w końcu.... doszliśmy. ;)
Jutro i przez następne dni zapewne dalej będziemy ślęczeć nad mapami, ale może Ania napisze Wam coś ciekawszego, bo teraz jestem pewna, że to co robi jest o sto procent ciekawsze od naszych zajęć. Ale cóż... trening czyni mistrza.




- Elsa.

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. 1. XD
      aż w końcu.... doszliśmy.<- zabiję cię Elso za te skojarzenie XDDD
      Królewskie krzaki... hyhyhy xD
      [*] tradycja zostaje xD

      Usuń
  2. WIEDZIAAAAŁAM
    Ja wiedziaaałam że tak się skończy!!!
    Wstydź się Elso.
    Królowej nie przystoi.
    (Ale z Jackiem to inna sprawa O_O)

    Dziś stawiam znicz za (spełnienie xd) spełnione marzenia Jacka:

    (*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opitalanie jacka to maj tradiszjon wienc proszem nie hejtować ;-;

      Usuń
  3. Oj Jack, Jack, Jack :D Ja tam się cieszę, żeś się nie zmienił. Królewskie Krzaki powiadasz? Hmm... interesujące. Cudny rozdział! Pozdrawiam i weny :)
    ~Alissa

    OdpowiedzUsuń
  4. Te skojarzenia;-)
    Weny I super rozdział! :-)♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. I jak tu nie ubustwiać tego bloga? (Już myślałam że tylko ja mam coś nie tak z moją łepetyną XD)
    Klemcia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No proszę teraz już są "królewskie krzaki", hehehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No proszę teraz już są "królewskie krzaki", hehehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Heh....te skojarzenia xD (*) znicz dla naszej psychiki xD

    A rozdzual cudowny! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. I jak tu nie ubustwiać tego bloga? (Już myślałam że tylko ja mam coś nie tak z moją łepetyną XD)
    Klemcia :)

    OdpowiedzUsuń