sobota, 21 listopada 2015

Nie ma co zwlekać!

Witajcie,
Dziś rano obudziłam się wcześnie i wyszłam na balkon. Włosy rozwiał mi zimny, jesienny wiatr. Uśmiechnęłam się do siebie. Nagle wpadłam na pewien pomysł.
- Jack. - weszłam do pokoju.
Spod kołdry dobiegło mruknięcie.
- Zróbmy coś fajnego. - powiedziałam otwierając szafę.
Wybrałam śliczną, biało-brązową suknię. Podeszłam do łóżka i zobaczyłam, że Jack wychylając jedynie głowę spod kołdry uśmiecha się do mnie chytrze.
- Nie chodziło mi o to. - uśmiechnęłam się lekko i zamknęłam się w łazience żeby się przebrać.
Uczesałam włosy, umyłam twarz i nałożyłam lekki, lodowy makijaż. Następnie ubrałam suknię.
- W takim razie o co? - z pokoju dobiegł głos Jack'a, który najwyraźniej dopiero teraz przetworzył moje słowa.
- No... nie wiem.. - otworzyłam drzwi od łazienki i oparłam się o framugę.
Jack zmierzył mnie wzrokiem (jakimś cudem znalazł się w powietrzu tuż przy łazience) i znów przybrał chytry uśmiech. Przewróciłam tylko oczami z uśmiechem i ubrałam złote buty na niedużym obcasie.
- Ubieraj się. - rzuciłam.
- Po co?
Spojrzałam na niego.
- Czekam w jadalni.
Na dole spotkałam Annę i Kristoff'a więc usiedliśmy razem do śniadania.
- A gdzie nasz królewicz? - zapytała Anka.
- Cierpliwości. - uśmiechnęłam się.
Po chwili Jack zszedł na dół ubrany (jak zawsze) w swoje ukochane brązowe spodnie i bluzę, a w ręku (również jak zawsze) trzymał laskę.
- Chodźże bracie, dołącz do wieczerzy! - zawołał Kristoff.
Jack zaśmiał się krótko po czym dokończyliśmy śniadanie.
- Jakieś plany na dzisiaj? - zapytała Ania. - My standardowo pomęczymy Lenkę legendami Arendelle czy coś takiego.
- Chyba gdzieś wyjdziemy. - odrzekłam. - Potrzebujemy trochę czasu sam na sam.
Jack poruszył zalotnie brwiami, a Kristoff parsknął śmiechem.
- Świetny plan. - uśmiechnęła się Anna. - My się już będziemy zmywać. Chodź, słoneczko.
Pociągnęła Kristoff'a za rękę na górę.
- To... gdzie niby się wybieramy? - zapytał Jack.
- Do miasta. - odparłam wstając od stołu.
Dwie służące natychmiast podbiegły i zaczęły sprzątać naczynia.
- Pomyślałam, że powinnam częściej odwiedzać poddanych. Sprawdzać czy wszystko gra i tak dalej. - powiedziałam, a Jack również wstał, po czym poszliśmy do wyjścia.
- Myślę, że gdyby coś było nie tak, powiedzieli by ci. - stwierdził.
- Możliwe... ale nigdy nie wiadomo.
Wyszliśmy z zamku i skierowaliśmy się do miasta.
- A tak w ogóle to chciałam z tobą porozmawiać. - powiedziałam po chwili.
- Słucham. - uśmiechnął się i chwycił mnie za rękę.
Wzięłam głęboki oddech.
- Tak sobie myślałam... może to już czas...?
Jack zatrzymał się.
- Oczywiście nie, że musimy, absolutnie nie i tak naprawdę... nie, nie tak zaraz, ale może...
- Elso.. - przerwał mi, ale byłam zbyt zestresowana żeby dać mu mówić:
- ... no chyba, że nie chcesz, oczywiście możesz nie...nie chcieć, ale wiesz... nie, tak tylko w sumie myślałam..
- ELSO! - zastąpił mi drogę i przytulił mnie tak mocno, że uniosłam się lekko nad ziemię. - Jeśli tego chcesz to możemy to zrobić nawet teraz!!
Trochę wystraszyłam się jego entuzjazmem więc dodałam szybko:
- Nie, nie, bez żadnego pośpiechu, bądźmy rozważni..
Postawił mnie na ziemi i kiwnął głową powoli uśmiechając się od ucha do ucha. Nie wytrzymałam i zaśmiałam się.
- Zachowujesz się jakbyś był największym szczęściarzem na świecie.
- Bo jestem, Śnieżynko. - pocałował mnie.
Doszliśmy do miasta rozmawiając o tym co mnie przekonało do chęci założenia rodziny. Właściwie nie było to nic szczególnego. Myślałam o tym już od dawna, przypatrywałam się jak Anna cieszy się korzystając z bycia matką. I pomyślałam po prostu, że to musi być piękne uczucie.
Ostatecznie umówiliśmy się, że nie zrobimy niczego pochopnie i za szybko. Wszystko musimy jeszcze raz przemyśleć i obgadać. Ale prawda jest taka, że po dzisiejszym dniu czuję się bardzo szczęśliwa. Zupełnie jakby nowa, piękna droga życiowa stała przede mną otworem.



- Elsa.

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. 1. I to w dodatku pod postem, gdzie Elaa chce dzidzi! XD
      Ło kuffa, no to mnie miło zaskoczyłaś xD
      Szybki next, szybki next... xD

      Usuń
  2. O... mój... BOŻE!!!
    ELSA!!! Dziękuję!!! Dziękuję!!! Dziękuję!!!
    Nareszcie!!! 200 rozdziałów czekania... Ale się chyba opłacało czekać ;3

    Ale się cieszę! !!

    OdpowiedzUsuń
  3. SYSTEM ERROR#696969- JACK ROZWALIŁ SYSTEM - "Chcesz to możemy zrobić to nawet teraz!! XDDD OGŁASZAM KONKURS NA NAJLEPSZY TEKST JACKA ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. ,,Jestem poważny", ,, czy ja wyglądam na debila?!" ,,Wcale nie jesteś w ciąży!! Po prostu... Kreska weszła w kółko..."
    -inne blogi

    Rozwaliło mnie to :'D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesu...wiedziałam że ten tytuł nie przypadkowy! No poprostu jestem happy! XD

    OdpowiedzUsuń
  6. nareszcie jej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piszesz cudnie. Jestem nowa na tym blogu. Przeczytałam wszystkie rozdziały w 4 dni i wiem jak bardzo czytelnicy tego bloga chcą dzidzi. JA TEŻ JEJ CHCE!!!. Zapraszam do mnie: http://jelsahistoriaprawdziwejmilosci.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK!!! NARESZCIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!! DZIĘKI ELSA<4 DZIĘKI!
    Teksty i zachowania Jacka totalnie mnie rozwalają XDXDXD

    OdpowiedzUsuń
  9. No nareszcie stara! Nie, że stara :D Po prostu dobra koleżanko <3 Królowo...

    OdpowiedzUsuń