Laska!
Wczoraj trochę się działo. Przed śniadaniem podsłuchaliśmy rozmowę Hansa i Alberta. W sumie Elsa wam już to opisywała. Jednak nie wiecie co się działo dzisiaj...
Otóż dzisiaj po śniadaniu postanowiliśmy (ja i Elsa) znowu podsłuchać Alberta i Hansa. Trzy dni temu pożyczyłem od mojego kumpla pelerynę niewidkę (Dzięki Harry!). Dzisiaj się przydała. Wraz z Elsą weszliśmy pod nią i od razu udaliśmy się do lochów.
- Jak to od wczoraj jej nie widziałeś?! - dało się słyszeć krzyk Hansa. - Pewnie mi jeszcze powiesz, że zniknęła!
- Ucisz się. - odpowiedział mu Albert. - Naprawdę nigdzie jej nie ma. Uwierz mi.
- Mam ci uwierzyć? Nie dzięki! Pewnie zaraz powiesz, że nad pałacem latają jednorożce!
W tym momencie Albert spoważniał. Złapał więźnia za koszulę i powiedział ciszej:
- Mogłeś zostać królem, ale nim nie zostałeś. Nasłałeś hańbe na królestwo. Nasłałeś hańbe na swojego ojca. Zawiodłeś. - w tym momencie puścił ubranie Hansa. - Ja nie powtórze twojego błędu. Albert z Nasturii powróci z chwale! A jego młodszy brat... hmm... Nie wróci!
- Jack... Chodźmy stąd. - powiedziała nagle Elsa - Szybko.
Poszliśmy więc.
- Jack
dziękujemy Harry! :D
OdpowiedzUsuńJack, przekaż pozdrowienia dla Harrego od wszystkich miłośników tego bloga! to ROZKAZ!
OdpowiedzUsuńPopieram ;)
Usuń