Witajcie,
Dziś obudził mnie leciutki podmuch ziemnego powietrza i dotyk chłodnej dłoni na policzku.
- Śnieżynko... - odezwał się miękki, męski głos.
- Jack... - zamruczałam cicho i nie otwierając oczu uśmiechnęłam się.
Na powieki i policzki delikatnie sfrunęło mi kilka maleńkich śnieżynek.
- Chodź, Śnieżynko, Anka była tu już kilka razy. Podobno chce Cię wyciągnąć na spacer z Leną. - odezwał się Jack.
Usiadłam, podciągając kołdrę do wysokości obojczyka.
- Nie może iść z Kristoff'em? - westchnęłam. - Dopiero się obudziłam w dodatku jestem... totalnie goła.
Jack zaśmiał się i usiadł przy mnie.
- Mi to bardzo pasuje, ale ona chyba nie da Ci spokoju.
- Mógłbyś ją zawołać? - poprosiłam, a Jack kiwnął głową i wyleciał z pokoju.
Wiedziałam dobrze, że nie zdążę się ubrać, ponieważ czas przybycia Anny z jej komnaty do mojej wynosi maksymalnie minutę, a kiedy wcześniej już na mnie czekała zapewne jakieś piętnaście sekund. Podciągnęłam więc tylko kołdrę wyżej i Anna przybiegła po kilkunastu sekundach.
- Jeszcze nie gotowa? - wskoczyła na łóżko widocznie gotowa ściągnąć kołdrę i ubrać mnie własnoręcznie.
Przewidując jej zamiary złapałam kołdrę mocno i powiedziałam:
- Aniu, nie! Wiesz, ja... muszę zrobić jedną rzecz, teraz nie mam jak z tobą iść.
Do pokoju wszedł Jack i oparł się o framugę drzwi, a Anna zrobiła naburmuszoną minę.
- Ewentualnie po południu możemy gdzieś razem... - zaczęłam, ale siostra kiwnęła lekko głową i wyszła.
- Obraziła się? - zapytał Jack podchodząc do łóżka.
- Mam nadzieję, że nie... - odrzekłam.
Do około czternastej siedziałam nad papierami, a potem na audiencji. Około szesnastej Jack wyciągnął mnie na spacer.
- Anka łazi gdzieś z Leną od rana. - powiedziałam, gdy przechodziliśmy przez pałacowe ogrody. - Trochę mnie to niepokoi.
- Nie ma powodu do niepokoju. - Jack chwycił mnie za rękę. - Wiesz jaka jest Anka. Poobraża się, coś poudaje, a potem wraca i chce się tulić.
- Może. - wzruszyłam ramionami.
Jakiś czas potem usiedliśmy w różanej altance, którą dostałam od Anny.
- Jesteś piękna, wiesz, Śnieżynko? - uśmiechnął się Jack gładząc mnie po policzku.
Uśmiechnęłam się tylko i pocałowałam go. Odwzajemnił pocałunek i sięgnął ręką do kieszeni, ale chwyciłam go za nią. Nagle przerwał nam nam wrzask:
- Spójrz Lenuś!! Ciocia Elsa i wujek Jack!!!
Odskoczyliśmy od siebie i naszym oczom ukazała się Anna idąca w naszą stronę, za rękę prowadząca Lenę, która niezdarnie stawiała małe kroczki.
- Widzisz, Lenuś? - Anna odezwała się do córeczki wskazując na nas. - Ciocia Elsa nie chce chodzić z nami na spacerki, bo woli się całować z wujkiem.
- Ej, ona jest za mała na takie rzeczy. - powiedział Jack. - Nie opowiadaj jej o tym co robimy z Elsą.
- I kto to mówi. - Anka posłała mu na wpół rozbawione i karcące spojrzenie. - Skąd mam wiedzieć co jej opowiadasz jak się nią opiekujesz.
Uśmiechnął się krzywo, a ja zrobiłam Ani miejsce obok mnie. Usiadła i wzięła Lenę na kolana.
- To... o czym sobie gawędziliście? - zapytała.
- O niczym. - wtrąciłam szybko, ale Jack odezwał się z figlarnym uśmiechem głaszcząc mnie po włosach:
- O tym jak piękna jest ciocia Elsa i jak bardzo chciałbym ją...
- Myślę, że wujek Jack powinien wrócić do zamku. - zasłoniłam mu szybko usta. - I lepiej mu w tym pomogę.
Pociągnęłam go za sobą do zamku, a Anna z Leną wróciły dopiero po zmroku.
- Elsa.
1.?
OdpowiedzUsuń1.! W końcu 1.! XD
UsuńHym... "O tym jak piękna jest ciocia Elsa i jak bardzo chciałbym ją..." Jack, ty zboczuchu xD
A propos Jacka - kiedy on w końcu napisze?
Pozdro i
Bye!
~I.Q.~ <- telefon :P
2.?
OdpowiedzUsuń2.! W końcu! tak dawno nie byłam druga...
UsuńJack! CZemu ty zawsze jesteś tak zboczony?!
I kiedy napiszesz?!
I....nic!
Pozdro
Bye!
Jack...no weź...Przy dziecku takie rzeczy? WSTYDŹ SIĘ!
OdpowiedzUsuń...chyba że chciał powiedzieć "O tym jak piękna jest ciocia Elsa i jak bardzo chciałbym ją pocałować" XD
Jack, ładnie mówiąc, chodziło Ci o wyraz ,, przelecieć" ,prawda? :3
OdpowiedzUsuńWitojcie, to ja królowa ciemności, tylko że zmieniona ;). Teraz to pasuje xd
OdpowiedzUsuńJackuuuuś! Ty (słodki) zboczusiu! Przy dziecku takie rzeczy XD
OdpowiedzUsuńI w dodatku znowu te kieszenie! Co on z nimi ma to ja nie wiem.
- Pewnie to samo co z kszakami! - Elsa syrena.
Ciiiiii XD- Ja
Czekam na next! Weny!
Ale.
OdpowiedzUsuńCzemu on ma zawsze w kieszeni. I skąd tyle..
Co
Jack oj Jack.....
OdpowiedzUsuń