Witajcie,
Dziś od rana siedziałam z Anną, Leną, Kristoff'em i Jack'iem w pokoju Lenki zabawiając ją na wszystkie możliwe sposoby świata. Ciotka z początku nie dawała znaków życia, postanowiłam więc przejść się po zamku i sprawdzić czy faktycznie żyje. Znalazłam ją w jednym z gościnnych salonów na pierwszym piętrze.
- Ciociu? Czemu sama tu siedzisz? - podeszłam ostrożnie.
Odwróciła głowę w moją stronę i przywołała mnie gestem, abym usiadła na kanapie obok niej. Zrobiłam to i uśmiechnęłam się do niej ciepło. Ona jednak uniosła jedną brew i zapytała:
- Gdzie jest Lenusinka?
- Em... chyba gdzieś z Anną, albo z Jack'iem, nie jestem pewna. - odrzekłam.
Ciotka wstała, podeszła do okna i zaczęła mówić, tyłem do mnie:
- Zastanawiam się czy jest bezpieczna.
- Co ciocia ma na myśli...?
- Ten twój kochanek, Jackson...
"Właściwie to mąż..." - mruknęłam pod nosem, ale nie usłyszała mnie i mówiła dalej:
- ...chyba dużo czasu spędza z Lenusinką, czyż nie?
- Tak. - odrzekłam. - W końcu to jej wujek.
Kobieta odwróciła się do mnie wskazując palcem w moją stronę:
- On chyba nie za bardzo nadaje się do opieki nad dziećmi. Właściwie, to śmiem twierdzić, że powinien trzymać się z dala od Lenusinki.
- Nie mów, tak, ciociu. - pokręciłam głową stanowczo. - Zapewniam Cię, że w opiece nad dziećmi jest o wiele lepszy niż ja.
- Hmm.... - ciotka powoli usiadła z powrotem i z krytyczną miną obiegła mnie wzrokiem. - No to może być prawda.
Uniosłam lekko brwi.
- Ostatnio myślałam, że powinniście sprawić sobie dzieci, ale teraz... hmm, no nie wiem, nie wiem.
- Wiesz, ciociu, chyba to my o tym... - zaczęłam, ale przerwała mi:
- No nie. To był zupełnie zły pomysł. A właściwie to lepiej było jak byłaś sama. Ten cały Jackson wyjątkowo nie przypadł mi do gustu.
- Chyba jednak sama o tym zdecyduję... - chciałam wstać i wyjść, ale chwyciła mnie za rękę i zatrzymała.
- Hola, hola, panienko! Rozmawiamy. Oj, widzę, że Jackson ma na ciebie zły wpływ. Powinnaś szybko zmienić chłopaka. - powiedziała.
Nic nie powiedziałam, nie chcąc kłócić się z ciotką. Niech sobie gada co chce. Odwróciłam wzrok i westchnęłam.
- Ale nie przejmuj się! - ciotka klepnęła mnie w ramię. - Szybko Ci jakiegoś znajdziemy! Kto był jakiś fajny, o może ten jakiś książę z... z Południowych Wysp? Czy z czego on tam był? Taki przystojniak, sama bym z nim chętnie...
- Elso? - do pokoju zajrzał Jack.
- Znowu ty? - ciotka machnęła rękami. - Przerywasz nam! I nie, nigdzie nie zabierzesz Elsy!
- Ależ nie mam takiego zamiaru. - odrzekł spokojnie posyłając mi figlarny uśmiech. - Tak jakoś przyszedłem.
Usiadł obok mnie i uśmiechnął się. Ciotka zmierzyła go wściekłym wzrokiem i powiedziała:
- Właśnie mówiłam, że nie powinieneś więcej zajmować się córką Anny.
- Niby czemu? - zapytał.
- Trochę grzeczniej! - warknęła. - Ponieważ źle na nią wpływasz. Tak samo jak na Elsę.
Uniósł jedną brew.
- Źle wpływam? - zapytał jednak w jego głosie wyczułam lekkie rozbawienie. - Jakim to sposobem?
- Swoim zachowaniem. - odrzekła ciotka zupełnie poważnie. - Powinieneś nad nim popracować.
Kiwnął głową i udał skruszoną minę. Z trudem powstrzymałam się od uśmiechu.
- Mam świetny pomysł. - powiedział po chwili. - Elsa nauczy mnie dobrego zachowania.
Ciotka uniosła brwi.
- No dobrze, ale... - zaczęła, ale nie usłyszeliśmy reszty, bo Jack pociągnął mnie do mojej komnaty.
- Zwariowałeś? - oparłam się o drzwi nie umiejąc powstrzymać śmiechu.
- Absolutnie nie. - zaśmiał się. - Jak orzekła twoja nieomylna ciotka... - zaczął po chwili. - ...musisz mnie wychować. I oczywiście ukarać za złe zachowanie.
Uśmiechnęłam się, pokręciłam głową i popchnęłam go lekko w stronę łóżka.
- Elsa.
He he.. Te końcówki.. he he ;> (XD?)
OdpowiedzUsuńCiociu, wracaj już do Raszplunki, powietrze marnujesz ;>
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa tą ciotkę zamorduje! Sama powinna się uczyć dobrego zachowania! Jak ja ją....ekhem......ok, już mi lepiej! XD
OdpowiedzUsuńKońcówka mnie rozwaliła! Świetnie ją napisałaś! XD Jestem ciekawa co z tego wszystkiego wyniknie XD Czekam na next!
Kolanami na ryj!!
OdpowiedzUsuńI ta końcówka c;
Kara w postaci 😏😏😏 xD
OdpowiedzUsuńA tę cioteczkę trzeba za okno wyrzucić, niech się połamie.
Fajne ma te kary xd
OdpowiedzUsuńPanno Romildo ....(-,-'') to Elsy sprawa z kim się spotyka....a tak poza tym to....JACK JEST JEJ MĘŻEM....
OdpowiedzUsuńI WY***** z Arendelle bo cię spale na wiórki popiołu! (XD)