Hejo,
Dziś zdarzyło się coś czego nikt się nie spodziewał. Rano ubrałam Lenkę i zeszłam na śniadanie na dole już wszyscy czekali. Usiadłam i zaczeliśmy jeść gdy nagle do sali wszedł gwardzista.
- Wasza Wysokość?- zwrócił się do Elsy.
- Tak?
-Przyjechała królowa Romilda i chce się z Waszą Wysokością spotkać.
- o nie tylko nie ona.
- Proszę jej przekazać że spotkam się z nią w moim gabinecie.
- Nie musisz mi już nic przekazywać.- do jadalni weszła Romilda, matka Roszpunki
.
- Witaj cioteczko.- przywitała się Elsa.
- Witajcie dziewczynki. Aniu ty się nie przywitasz?
- Witaj ciociu.
- Przyjechałam do was pomóc wam zaopiekować się tą małą księżniczką.- pokazała na Lenę.
- Ciociu, ale ona nie potrzebuje twojej opieki ma nas.- powiedziała Elsa.- I ma swoją mamę czyli Anię.
- Wiem, ale potrzebujecie mojej pomocy, bo wy same sobie nie poradzicie.- nagle ciotka zabrała mi Lenkę i poszła do ogodów.
- A i jeszcze jedno mam zamiar zostać u was na tydzień.
Wieczorem siedzieliśmy ja, Kristoff, Elsa i Jack u nich w sypialni.
- Ona jest nie możliwa nie może tu zostać.- narzekałam.
zabier nam zabiera córeczkę.- powiedział Kristoff
- Coś wymyślimy.- powiedziała Elsa, później poszliśmy do siebie do sypialni.
- Anna
1
OdpowiedzUsuń1
UsuńJesuuu jeszcze kufa jej brakowało ;_;
Powodzenia życzę.
2.?
OdpowiedzUsuń2. Hehe xD
UsuńNo więc..... cioteczko Romildo, aż się zdziwiłam, że tu nie o Jacka chodziło! Ale zameczysz nam Lenke. Nie chcemy cię tu, bo chcemy, żeby Lenus żyła w szczęściu i radości a nie... z ciotką. XD